Dlaczego mamy niepohamowany apetyt na różnego rodzaju „nadużycia”?

Może to być nadużywanie cukru czyli przejadanie się słodyczami, przesadzone wydawanie pieniędzy, zakupowe szaleństwo, pracoholizm, przejadanie się, nadużywanie alkoholu, itd.

Dlaczego tak się zachowujemy i jak zapobiegać tym kompulsywnym  zachowaniom? W jaki sposób przetransformować te sabotujące nas samych, nie sprzyjające naszemu zdrowiu i samopoczucie stany w te pełne miłości i przyjaźni do siebie samego ?

Każdy z nas od czasu do czasu przejawia jakiś rodzaj ”niepohamowanego apetytu” w różnych dziedzinach życia. Możemy kompulsywnie zajadać się ciasteczkami jak również z taką samą dozą „nienasycenia” uczęszczać na różnego rodzaju zajęcia czy to sportowe czy samorozwojowe. Każda z tych aktywności zaspakaja nas na pewien określony czas, powiedziałabym moment, wypełnia pustkę, a potem znowu sięgamy po nasze „ulubione smakołyki’ w postaci nadgodzin w pracy, cotygodniowego wypełniania zakupami przepastnych wózków z supermarketów itd.

A jak czujemy się po takim „przejedzeniu”? – Zazwyczaj zmęczeni, zestresowani, pozbawieni energii i humoru – co robimy, aby wprawić się ponownie w dobry nastrój? Zaczynamy cały cykl od początku. Czując się jeszcze gorzej, obwiniając się, robiąc sobie wyrzuty.

Tu nie oceny nam potrzeba – potrzeba nam  zrównoważonego pokarmu, takiego, który nie będzie w nas powodował nie tylko fizycznego ale także umysłowego,

Jedną z przyczyn  odczuwania „różnych głodów” może być brak odpowiednio zrównoważonej diety czy to na poziomie fizycznym,  umysłowym, emocjonalnym czy duchowym.  Jeden, kilka lub wszystkie poziomy mogą być przez nas zaniedbywane. Wyżej wymienione przeze mnie sfery mogą „umierać z głodu”.

Kiedy zadbamy o nie, napełniając je odpowiednim dla nich pokarmem, kiedy nakarmimy nasze ciała, umysły, emocje i  sferę duchową wszelkie formy „przejadania się”  powinny z czasem zniknąć.

A czym się nasza sfera duchowa?, czym odżywić możemy nasz aspekt duchowy? Jak rozpoznać na co ma ochotę nasza dusza, czego jej faktycznie potrzeba?

Uważam, że  sferę ducha najlepiej nakarmić radością, radość to ich podstawowy pokarm, to paliwo dzięki któremu czujemy się dobrze zawsze i wszędzie. Wystarczy tylko rozpoznać co daje radość twojej duszy i karmić ją tymi różnymi rodzajami „odżywczego jedzenia”. Przeważnie są to zupełnie małe, nic nie kosztujące „duchowe dania”. Kiedy już rozpoznasz to „ulubione jedzenie twojej duszy” wszystko stanie się bardziej proste, łatwiejsze i przyjemniejsze, a ty poczujesz się lepiej.

Kiedy ostatni raz usiedliście w spokoju i zwróciliście się z poważnym pytanie do różnych sfer  samego siebie :” Czego tak naprawdę Ci potrzeba, czym mogę Cię nakarmić, co sprawi Ci radość, przyjemność, co ukoi cię? Możecie na przykład zadać pytanie i zacząć rysować, malować lub pisać odpowiedzi jakie w głębi siebie usłyszycie.

Czy potraficie wymienić pięć rzeczy, które przynoszą radość waszym ciałom, umysłowi, emocjom i sferze duchowej, a tym samym odżywiają je?

Dla mnie jedną z takich rzeczy, która  odżywia moje emocje jest świąteczne spotkanie z moją córką Florentyną i choć to dorosła kobieta zawsze podczas tych świątecznych odwiedzin przytulamy się do siebie, powracamy do pięknych, wspólnie spędzonych chwil. Inną napełniającą moją duszę radością rzeczą jest słuchanie muzyki Mozarta, jeszcze inną śmiech, bezwarunkowy, bezprzyczynowy śmiech, leżenie w trawie najlepiej na leśnej łące nagrzanej słońcem, pełnej świergotu ptaków i różnych woni. Jazda na motorze w pięknych krajobrazach (w roli pasażera ) jest też znakomitym pokarmem dla mnie.  Mój umysł  najlepiej karmi się dobrą lekturą, filmem czy dyskusją. Moje ciało uwielbia różnego rodzaju sałatki  A na co mają apetyt  różne obszary Waszego bytu Waszej istoty?

Namawiam Was, abyście znaleźli pięć rzeczy, którymi możecie karmić swoje różne zagłodzone sfery  czy to duchową, emocjonalną, umysłową czy wreszcie cielesną. Od następnego tygodnia, każdego dnia przygotujcie  dla każdej ze sfer jeden pyszny, odżywczy posiłek i nakarmcie je nim. Każdego dnia niech to będzie inny, jeden z pięciu i obserwujcie jak zmienia się wasze samopoczucie czy nadal miewacie „niepohamowany apetyt” na różne niezbyt zdrowe aktywności, czy może syci radością, pasją, znakomitą lekturą, wdzięcznością i zachwytem jesteście spokojni i zrównoważeni, może tylko to lub aż to zupełnie  wystarcza.