W obrębie każdego funkcjonującego systemu istnieje pewna hierarchia.
Hierarchia w rodzinie

„Porządek starszeństwa” – tak nazywa ją B. Hellinger. Zajmowane w niej miejsce zależne jest od tego, jak długo dana osoba należy do systemu. Ten, kto znalazł się w systemie wcześniej ma pierwszeństwo przed tymi, którzy przyszli po nim, później. Dotyczy to nie tylko miejsca w systemie, lecz także ważności wydarzeń. Według tych samych zasad zdarzenia wcześniejsze mają pierwszeństwo przed tymi, które wydarzyły się później. I tak pierworodny ma pierwszeństwo przed drugim dzieckiem, związek małżeński przed rodzicielskim. Pierwsza więź, z którą ktoś wchodzi, ma pierwszeństwo przed drugą. B. Hellinger podkreśla – kiedy wszyscy członkowie rodziny stoją na swoim miejscu należnym im wedle reguł pierwszeństwa, wtedy w rodzinie panuje porządek i wszyscy jej członkowie czują się dobrze. Na zawłaszczonym miejscu, nie przynależnym wedle hierarchii, czujemy się wyobcowani, jakbyśmy nie byli sobą.

Hierarchia między systemami

Między systemami także istnieje owa hierarchia, ale tutaj reguły są odwrotne. Nowy system ma pierwszeństwo przed starym. Rodzina aktualna ma pierwszeństwo przed rodziną pochodzenia. Kiedy ten porządek zostaje zachowany, wszystko układa się harmonijnie. Kiedy jest odwrotnie, wszystkim dzieje się gorzej.

Czyli w systemie pierwszeństwo ma ta osoba, która dłużej do niego należy, natomiast między systemami nowy porządek ma pierwszeństwo przed starym.

Hierarchia w organizacjach

Tu sytuacja jest bardziej złożona. Oprócz porządku starszeństwa istnieje hierarchia wedle sprawowanej funkcji, a także wykonywanej pracy. Np. dział administracyjny ma pierwszeństwo przed innymi działami, bowiem jest on gwarantem bezpieczeństwa firmy na zewnątrz.

Ta komórka, ten dział i to stanowisko, które stanowią niejako podstawę istnienia wszystkich innych pracowników wysuwają się na plan pierwszy. Jest to porządek ze względu na funkcje.

Istnieje tu także porządek ze względu na starszeństwo. Dołączający do grupy wcześniej mają pierwszeństwo przed tymi, którzy doszli poźniej. Nie chodzi tu o zajmowane stanowisko – tu jedynym kryterium jest czas przynależności.

I tak, choć może nam się wydawać dziwne i niedorzeczne, gdy do grupy dochodzi nowy szef, który przyszedł z zewnątrz, ze względu na porządek starszeństwa zajmuje on ostatnią pozycję mimo, iż pełni funkcję szefa. Powinien więc kierować grupą jakby był ostatni w hierarchii, jego rola jest służebną. B. Hellinger podkreśla, iż kierowanie grupą z owej pozycji jest bardzo efektywne, ponieważ taka osoba szybko zyskuje poparcie wszystkich pracowników, a dzieje się tak, gdyż działając w ten sposób, wyraża ona swój szacunek dla grupy, dla panującego w niej ładu.

Między wydziałami i grupami w tej samej instytucji obowiązuje także hierarchia ze względu na porządek starszeństwa. Powstający nowy dział, filia itd., zawsze stoi po tych, które działały wcześniej, z wyjątkiem kiedy od niego właśnie zależy istnienie tych działających dłużej.

Organizacja, instytucja rozpada się, kiedy podległa grupa uzurpuje sobie prawo do miejsca, które do niej nie przynależy. Na przykład, kiedy administracja chce mieć zwierzchnictwo nad szefem, bowiem jej rola to służenie szefowi. Lub kiedy jeden z członków grupy chce zawłaszczyć prawo do czegoś, co przysługuje zwierzchnikowi.

Dochodzenie do wyższej pozycji w instytucji, kiedy opiera się na kompetencjach i dokonaniach oraz na poszanowaniu hierarchii, jest naturalne i dobre dla grupy.

***

Na podstawie notatek z warsztatu prowadzonego przez B. Hellingera w Krakowie w 2006 roku.