Każdy z nas jest w stu procentach odpowiedzialny za wszystko, co go w życiu spotyka, a więc i za związki, jakie tworzy. Powinien więc mieć świadomość, jak tego dokonuje i korzystać z tego faktu zgodnie z własną wolą. Każda nasza myśl tworzy naszą rzeczywistość, w której się obracamy. To, w co wierzysz, myśląc o sobie i swoim życiu, staje się dla ciebie rzeczywistością. A jeśli jeszcze nią nie jest, to na pewno stanie się.
Co zajmuje Twoją uwagę? Jakie uczucia? I o czym myślisz najczęściej? Jakie odczucia temu towarzyszą? Czy chciałbyś, żeby działo się to, o czym myślisz? Jakie temu towarzyszą uczucia? To wszystko jest ważne, ponieważ nasze otoczenie reaguje na nasz nastrój i na nie wyrażane, głęboko skrywane emocje. Reaguje też na nasze wyobrażenia, czyli myśli powiązane z emocjami. Chcesz, by otoczenia inaczej cię postrzegało, inaczej na ciebie reagowało?
Spróbuj, to łatwe! Pod warunkiem, że zrozumiesz, jak i dlaczego to wszystko się wydarza. Każdewyobrażenie i każdą myśl zawsze możesz zmienić. To ważne, kiedy rozpoznajesz w swym otoczeniu, a potem w umyśle negatywne nastawienia. Wystarczy, że im pozytywnie zaprzeczysz, a to pociągnie zmiany w twoim życiu. Droga do celu prowadzi poprzez przekonanie podświadomości.
Nasza podświadomość jest w stanie zaakceptować wszystko, co wybieramy budując nasze przekonania. Wymaga to tylko czasu i energii, by ją przekonać. Temu celowi najlepiej służą afirmacje.
Afirmacja to pozytywna treść, którą celowo wprowadzamy do naszego umysłu, aby wyprzeć z podświadomości stare, negatywne myśli i wzorce przeżywania. Afirmacjami mogą być myśli, a także emocje i wyobrażenia. Stąd wcześniejsze pytania o twoje odczucia. Afirmacja powinna zawierać twoje imię, np. „Ja, Leszek, jestem wystarczająco atrakcyjny.” „Ja, Leszek, tworzę związki dla przyjemności. „ {Mogę więc być zadowolony ze związków, ponieważ są one przyjemne.} Ja, Leszek, wchodząc w związki z ludźmi bawię się, odprężam i odpoczywam. (Jestem wtedy atrakcyjny i zadowolony).
Afirmacja powinna być powtarzana w trzech osobach, bo w trzech osobach słyszymy opinie o sobie. Afirmacje najlepiej pisać wg wzoru: Ja (imię)…(treść formuły) x 5 Ty (imię)…(treść formuły) x 5 On (imię)…(treść formuły) x 5 Np. moja afirmacja wyglądała tak: Ja, Leszek, zasługuję na miłość i szacunek. (Piszę to x 5). Ty, Leszek, zasługujesz na miłość i szacunek. x 5 On, Leszek, zasługuje na miłość i szacunek. x 5
Ilość powtórzeń dla każdej osoby może wynosić od 5 do 15. Jeżeli afirmacja jest prosta (a od takich warto zacząć), albo jeżeli chcesz pracować bardziej intensywnie, powtórzeń może być więcej.
Afirmacje można tworzyć przez proste zanegowanie negatywnych myśli. Przykłady: „Jestem nie dość atrakcyjny.”… i zanegowanie: „Jestem wystarczająco atrakcyjny.” „Jestem głupi”… i zanegowanie: „Jestem wystarczająco mądry”. „Zawsze mi brakuje… (seksu, pieniędzy…)…. i zanegowanie: „Mam wystarczająco dużo… (seksu, pieniędzy…).
Jak widzisz, układanie afirmacji to proste zadanie. Chociaż, czasami trudno nazwać właściwie to, o co nam chodzi. Dlatego ważne jest określenie celu. Gdy go mamy, afirmujemy, że już został, lub zostaje osiągnięty. Zawsze w czasie teraźniejszym!
Jeśli więc chcesz się uzdrowić, to nie afirmuj, że trafiasz na najlepszych lekarzy. To nie ma sensu, bo przecież twoim celem jest uzdrowienie! A więc, zastosuj afirmację właściwą dla tego, co chcesz osiągnąć. No chyba, że lubisz towarzystwo lekarzy, to czemu nie? Może nawet coś się z tego wykluje? Jeśli twoim celem jest uzdrowienie, afirmuj, że stan twego zdrowia systematycznie poprawia się. Gdybyś stwierdził, że już jesteś zdrowy, to twoja podświadomość dozna kołowacizny, a nie uzdrowienia. Warunkiem skuteczności afirmacji jest ich akceptacja. A jak można zaakceptować zdrowie, jeżeli wszystko boli, albo się rozłazi?
Afirmacje możesz przepisywać na papierze, na maszynie, komputerze, malować, albo robić z nią co chcesz, co jest dla ciebie ciekawe. Możesz afirmację zawiesić na ścianie, na lustrze, na drzwiach, śpiewać, nagrać na taśmę magnetofonową o obiegu ciągłym i słuchać jej. Można też mówić ją z partnerem lub do swojego odbicia w lustrze, patrząc sobie w oczy. Każdy z tych sposobów może się okazać wyjątkowo skuteczny przy rozwiązywaniu problemów różnego typu. Wizualizacja i pomoc innych ułatwią ci ugruntowanie treści afirmacji.
Można afirmacje powtarzać w myśli, albo na głos, co daje lepszy efekt. Gdy jednak zapomnisz się i będziesz to robił automatycznie, znaczy to, że wpadłeś w trans lub hipnotyzujesz się. Podświadomość lubi ucieczki od rzeczywistości w zmieniony stan świadomości, który może się wydawać przyjemny. W takim przypadku trzeźwość i przytomność zanikają, a afirmacje zostają pozbawione mocy. Bądź więc uważny i koncentruj się na tym, co afirmujesz i obserwuj, jak się z tym czujesz.
Dobre samopoczucie i pewność siebie świadczą o tym, że twoja podświadomość zaakceptowała afirmację. Teraz tylko pozostaje cierpliwie czekać na czas jej realizacji. Ten czas można skrócić powtarzając afirmację i wyobrażając sobie, jak wspaniale jest cieszyć cię efektem jej spełnienia.
Staraj się unikać w swych afirmacjach zaprzeczeń i wszelkich negatywności. Twoje afirmacje mają być jak najbardziej proste, krótkie i przemawiające do podświadomości ładunkiem uczuciowym, jak najmniej intelektualne.
Pracuj zawsze nad tymi problemami, które sam czujesz i które sam rozpoznajesz. Przeszłości już nie ma. Jednak warto sobie przebaczać przeszłość. Np.: „Przebaczam sobie, że oszukiwałem siebie i innych”. Warto też przebaczyć innym, ponieważ negatywne emocje związane z pamięcią zranień, poniżenia czy upokorzeń, nie pozwalają nam cieszyć się życiem tu i teraz, a także nie pozwalają na poprawę jakości swego życia.
Przyszłości jeszcze nie ma. A więc „Od jutra nie palę” nie jest afirmacją. Gdy będziesz mówił o dniu przyszłym, realizacja, manifestacja twojej afirmacji będzie się odsuwała z biegiem czasu i może nigdy nie nastąpić. Również zdanie „Rzucam palenie” nie ma większego sensu. Znam wielu takich, co rzucali paczkę po paczce do kosza, a i tak nie zrezygnowali z palenia. Bo właśnie chodzi o to, żeby świadomie wybrać rezygnację z nałogu. Właściwą tu będzie afirmacja: „Ja…. rezygnuję z… (palenia, narkotyzowania się, itp.)”.
Ale to nie wystarczy. Rezygnacja może wydawać się czymś bolesnym i nie do przyjęcia. Trzeba więc dać podświadomości jakąś nagrodę czy zabawkę, którą ona kupi razem z rezygnacją z czegoś, do czego była przyzwyczajona i co być może nawet lubiła. Ja osobiście nie wiem, jak można lubić smród z gęby, smak żutego kapcia czy pieczenie i ewentualnego kaca po alkoholu. Ale gust to sprawa prywatna i nie podlega dyskusji. Ważne jest w afirmacji dodać, że „rezygnuję z… na rzecz…” (tego, czego np. jeszcze nie doceniałem) i że dostrzegam w tym korzyści.
Dokładnie chodzi o ten sam proces, w wyniku którego zrezygnowałeś ze szczęścia, czy miłości, bo wydawało ci się, że coś innego jest lepsze i ciekawsze. Teraz nadeszła pora, by spróbować to pomieszanie odwrócić!
Integralną częścią afirmacji jest odpowiedź organizmu i umysłu na pozytywną myśl. Odpowiedzią może być każdy reakcja ciała (ból, ruch, chęć ruchu, chłód, gorąco…), czy umysłu (emocje, uczucia w dowolnej formie, myśli ułożone w słowa lub zdania). Mogą ci się też ukazywać obrazowo wspomnienia sytuacji, które kiedyś przeżyłeś – nawet w innych wcieleniach.
Abyś używając afirmacji nie zakłamywał siebie, powinieneś korzystać z kolumny odpowiedzi (reakcji). Afirmacje pisz po lewej stronie kartki lub zeszytu, a reakcje po prawej. Przy zastosowaniu kolumny odpowiedzi nie tłamsisz podświadomości, lecz słuchasz, co ona ma do powiedzenia i zapisujesz odpowiedzi z twojego wnętrza. Niektórzy nie lubią się przyznawać do negatywnych myśli. Chcą uchodzić za świętych i doskonałych, przynajmniej we własnych oczach. Jednak weź pod uwagę, że przyznając się do swych negatywnych myśli, odczuć, stanów psychiki i zapisując je, masz kilka korzyści: – masz je na papierze, a nie w umyśle, gdzie za chwileczkę mogą zniknąć z pola widzenia (chociaż nadal będą istnieć i zżerać cię od środka), – masz zapis tego, co ci nie daje spokoju, a czasem nawet wprowadza dywersję do twoich planów i zamierzeń.
Zasada kreacji jest prosta: jeżeli coś sobie chcesz, a podświadomość uważa przeciwnie, to nic nie wyjdzie z twych zabiegów i starań. Jedynym sposobem zagwarantowania sobie powodzenia będzie przekonanie podświadomości, by chciała zrealizować twoje plany i marzenia. Czasami może to być długa droga, ale innej nie masz.
Nie, nie chcę być kategoryczny, bo tego nie lubisz. Oczywiście, że masz inną drogę i inną możliwość. Możesz przecież zrezygnować. Zupełnie tak samo, jak czyniłeś to już wiele razy wcześniej. I nic się nie stanie. No, powiedzmy, nic dobrego.
Kiedy chodzi o pieniądze, związki międzyludzkie czy seks, zapis poglądów podświadomości jest niezbędny, gdyż w tych tematach opór i mechanizmy dywersyjne bywają szczególnie perfidnie zakłamane i ukryte przed świadomością. Akceptacja negatywnych wyobrażeń i emocji, które znajdują się w twej podświadomości, to pierwszy krok do pozbycia się tych negatywnych wyobrażeń raz na zawsze. A jak to uczynić?
Już wiesz, że mając dywersyfikujące myśli spisane na papierze, możesz im zaprzeczyć tworząc afirmacje. Odtąd możesz przestać nieefektywnie walczyć z nimi czy ukrywać je. To pierwszy krok do pozbawienia ich mocy i do ich realnego wyparcia. Żadne oszustwo nie może się równać z tym stanem uwolnienia!
Pewna dziewczyna czerwieniła się w towarzystwie, co doprowadzało ją do białej gorączki. Przeczytała poradę w chrześcijańskiej książce, która zalecała walkę z nieakceptowaną cechą. Walczyła więc i… im bardziej walczyła, tym bardziej się czerwieniła. Wreszcie stan walki z sobą przerodził się w nerwicę natręctw i odtąd nie potrafiła nawet spokojnie siedzieć w pracy oczekując, że wszyscy będą się z niej naśmiewali.
W podobnej sytuacji znajdują się prawie wszyscy, którzy podejmują walkę ze swymi „wadami”. A mogliby się ich pozbyć, gdyby najpierw je zaakceptowali, a potem już spokojnie dali sobie coś innego w zamian. Do tego wspaniale nadają się afirmacje.
Jeśli chcesz osiągać autentyczne sukcesy, musisz być autentyczny. Musisz naprawdę wierzyć w to, co chcesz pokazać światu. I wierzyć, że świat ma dla ciebie to, co ci jest od niego potrzebne. I wtedy świat bez oporów zaspokoi wszystkie twoje potrzeby, na których zaspokojenie się zgodzisz.
To wydaje się nieprawdopodobne, ale jest prawdziwe! Od czego zacząć?
Od afirmacji: świat jest miłym, bezpiecznym i przyjaznym miejscem dla mnie… (i dla mojej rodziny). Zapewne już czujesz ten smak buntu i niewiary. To nie jest głos zdrowego rozsądku! Właśnie takie myśli i odczucia należy wpisywać w kolumnę reakcji!
Kolumna reakcji może też być traktowana jako wyżalenie się sobie samemu. Własne sekrety możesz przelać na papier, który później spalisz. I w ten sposób oszczędzasz zdrowie psychiczne i uczucia osób, którym miałbyś ochotę się wyżalić. Im to naprawdę nie jest potrzebne do szczęścia. Uprzedzenia, nieczyste intencje wobec siebie, które z uporem maniaka wielu pielęgnuje, są często powodem niepowodzeń w sztuce afirmowania.
Pewna moja znajoma afirmowała sobie, ze zdaje egzamin państwowy z języka angielskiego. Dodawała przy tym w myślach, że jeśli nie zda, to nie będzie się kochała. I trwało tak kilka lat, aż wreszcie pojęła, że trzeba zacząć od pokochania siebie. A potem było już z górki: „Ponieważ kocham i szanuję siebie, to zdaję wszystkie egzaminy z ogromną łatwością”.
Gdyby swoje komentarze myślowe wpisywała do kolumny reakcji, zaoszczędziłaby sobie kilku lat przykrości. Ale ona wolała zaoszczędzić na pracy, bo wewnętrzny leń ją zżerał. Czasami człowiek jest jeszcze zbyt słaby, aby zdecydować się na oczyszczenie pewnych ważkich wzorców. Gdy jednak poczuje się bezpiecznie, z pewnością tego dokona.
Nie ma takiego negatywnego wzorca wyobrażeń czy zachowań, którego nie dałoby się zmienić na pozytywny, wysoce efektywny.
Bez serdecznej, ciepłej miłości afirmacje nie są afirmacjami. To tylko kolejny sposób oszukiwania siebie. Ciepło i serdeczność wobec siebie i innych ludzi działają cuda, ponieważ są przejawami miłości. Miłość jest energią życia, która wszystko przenika, tworzy i podtrzymuje. To najwyższa zasada, mogąca wszystko uzdrowić. A ty możesz jej na to pozwolić. W rozwijaniu pozytywnego stosunku do siebie i otwieraniu na miłość, niebagatelną rolę odgrywają afirmacje przebaczania. „Ja,… przebaczam sobie” – możesz powiedzieć mechanicznie, jak automat. Czy da to coś dobrego? Czy to też będzie jak wiele innych pustych słów, słyszanych wokoło, za którymi nie ma miłości?
Gdy mówisz do siebie z serdecznością i ciepłem, daje to natychmiastowy, realny skutek. Odczucie rozluźnienia w ciele, ciepła, miłości. Może nie jest to ogromny postęp, a tylko mały krok. Każdy wielki postęp miał jednak kiedyś pierwsze kroki, małe, lecz w odpowiednim kierunku.
Afirmacje powinny być związane z rzeczywistością, np.: „Ja… .. otwieram się na miłość.” Ale może nie wiesz, co to jest miłość i w efekcie takiej afirmacji bardziej cierpisz? Spróbuj więc: „Oczyszczam swoje nastawienie do miłości. Zauważam, że miłość jest miłym i przyjemnym uczuciem w moim sercu”. Dzięki temu możesz oczyszczać się i uwalniać wszystko, co nie jest miłością. W przypadku myślenia życzeniowego mógłbyś okłamywać się: „Wszyscy mnie,… . lubią.” Ale po co afirmować taką bzdurę, jeżeli nie wszyscy cię lubią (mnie też nie). Wymaganie tego jest presją w stosunku do innych osób. Znacznie lepiej przebaczyć tym, którzy mnie nie lubili, odrzucali itp. A jeszcze lepiej afirmować dodatkowo: „Daję się lubić i przyciągam do siebie tylko takie osoby, które mnie lubią”.
Podobnie bzdurą jest np. afirmowanie: „Wszyscy mi mówią, że jestem piękny, mądry i bogaty”. Oczywiście, że można tak zmanipulować otoczenie, żeby ludzie mający inne zdanie nie mieli do ciebie dostępu. I co z tego wynika? Czy to realnie zmienia cokolwiek w twoim życiu na lepsze? Niech tam sobie ludzie mówią, co im ślina przyniesie na język. Ciebie to nie powinno obchodzić. Ty masz być pewny swojej własnej samooceny. Uwierz w siebie korzystając z pomocy afirmacji. Wiara naprawdę czyni cuda. Warto sobie afirmować: „Odnoszę się do siebie z najwyższym szacunkiem w obecności innych”. „Zasługuję na miłość, uznanie i szacunek, niezależnie od tego, co inni o mnie mówią”. „Ja,… , jestem wystarczająco dobry w… . (każdej sytuacji, w każdej roli)”.
To jest rzeczywiste, choć może ci się teraz wydawać nieprawdziwe. A dlaczego to jest prawdziwe? Otóż prawda o nas brzmi: to, co w nas dobre, jest prawdziwe, a to, co złe, jest wynikiem niewiedzy, błędnego wychowania i błędnych wyobrażeń.
Długie afirmacje można systematycznie powtarzać w relaksie, nie mniej niż 24 dni. Szczególną formą afirmacji są ich tematyczne zestawy, zwane dekretami afirmacyjnymi. Dekret afirmacyjny odczytuje się co najmniej 2 razy dziennie przez 90 dni. Można do tego dodać odsłuchiwanie go z taśmy magnetofonowej raz dziennie. Na początek warto, żebyś nie przesadzał z ilością wprowadzanych do podświadomości afirmacji. Wystarczy, że przez pierwszych kilka miesięcy ograniczysz się do pracy z 12 – 20 afirmacjami w ciągu dnia.
Należy pracować z afirmacją do całkowitej manifestacji fizycznej, lub przynajmniej do ustania sprzeciwu z podświadomości, jednak nie mniej, niż 21 dni. Dla sprawdzenia napisz ją jeszcze dnia następnego, a potem wróć do niej za kilka miesięcy. Jak zapiszesz dziewięćdziesięciokartkowy zeszyt afirmacjami na jeden temat, to będziesz wiedzieć, co mam na myśli.
Afirmacje mają być tak sformułowane, aby przede wszystkim osiągnąć uspokojenie emocji i otwarcie na intuicję. Jeżeli efektem pracy z afirmacją jest rozdrażnienie czy nerwowość, należy zmienić treść afirmacji. Ale… rozdrażnienie i opór mogą się pojawić w pierwszym etapie pracy z afirmacją, jako przejaw buntu na treści, jakie niesie. W tym okresie może się nawet pogorszyć zdrowie, a wszystkie znaki na niebie i na Ziemi będą przekonywać, żeby przerwać pracę z afirmacją.
I co wtedy? Jeżeli zaufasz oporowi podświadomości, to przegrasz. Albo na zawsze, albo przynajmniej na wiele lat. Pewien mój znajomy bał się afirmować, że jest bezpieczny zawsze i wszędzie. Kiedy tylko zaczynał pracę z afirmacją, w jego otoczeniu zaczynały się dziać straszne rzeczy. Kiedy jednak zorientował się, że ze strachu doprowadza do ruiny swą kolejną firmę, postanowił rozprawić się z lękiem i poczuciem zagrożenia. Poradziłem mu, by afirmował bezpieczeństwo mimo wszystko! Żeby nie poddał się znów oporom z podświadomości. Zawziął się i postanowił wreszcie sprawy doprowadzić do końca. I tak zaczął się jego prywatny horror. Wokół pojawiały się straszne rzeczy. Ale on nie zauważał, że to wokół. Myślał, że to wszystko dotyczy właśnie jego – tak był przerażony. Wreszcie pewnego dnia w samym środku miasta facet wyjął przy nim spluwę i zaczął strzelać do innego oprycha. Tamten nie pozostał dłużny i też sobie postrzelał. Kolega zamarł z przerażenia i poczuł się trupem. Po strzelaninie obejrzał swoje ręce, nogi i resztę ciała, a gdy nie znalazł na nich nawet draśnięcia, wpadł w entuzjazm: „To działa, to naprawdę działa!”
Czasami podświadomość potrzebuje mocnych wrażeń. Najpierw, żeby się nie nudzić, a potem, żeby się przekonać, że może być inaczej. Gdy afirmowany stan ma przynosić ci korzyści, to hydra ego podnosi głowę i chce „więcej, szybciej, lepiej, bardziej kolorowo, itd…” Jest to rozdmuchiwanie pożądań. „Przyciągam mnóstwo partnerek do świetnego seksu.” emocjonuje, czyż nie? Lecz rozbudza pożądanie. I poprawna wersja: „Właściwą dla mnie partnerkę (seksualną) spotykam (przyciągam) w odpowiednim czasie”. Można się zanudzić? Umrzeć od czekania? A może doczekać się tego, co najlepsze? Tak właśnie jest: „wszystko, o czym marzę, udaje mi się wtedy, gdy jestem na to otwarty”. A więc okazuje się, że niezwykle ważna staje się otwartość na to, co już istnieje, a nie próby wzięcia na siłę czegoś, nie wiadomo skąd.
W zasadzie powinno się afirmować skutki. Jednak afirmowanie skutków nie zawsze przynosi pożądaneefekty, gdyż niektórzy mają bardzo przekorną podświadomość, albo inaczej definiują pewne pojęcia. Pewna pani usiłowała przekonać dziecko do bożej opieki i ochrony. Cóż z tego, jeśli dziecku Bóg kojarzył się tylko z katechetką i księdzem proboszczem, niewiele więcej od niej prezentującym: wściekłość, głupotę, fanatyzm, złośliwość, mściwość. Jak można zaufać takiemu Bogu, którego dzieciom przybliżają jego żyjące „obrazy” krzyczące wszem i wobec, że naśladują Chrystusa – jedynego żywego boga?
Ofiarom katolickiej indoktrynacji religijnej najpierw potrzeba uzdrowienia obrazu Boga, by mogły Mu zaufać i przyjąć Jego miłość. Potrzeba im również uzdrowienia nastawienia do miłości, związków, seksu, moralności i chyba wszystkich dziedzin życia, które Kościół usiłuje zawładnąć dla siebie.
Podobnie bywa z ofiarami innych grup religijnych i ateistami. Warto też wiedzieć, że pewne osoby lubią być złośliwe same dla siebie. Bo za to były nagradzane w dzieciństwie.
Gdy w twej osobowości są mechanizmy działające wbrew tobie, dające inne skutki, niż te, które chcesz osiągnąć, to na razie są one silniejsze od samych tylko myśli, które usiłujesz dopiero zaszczepić. Afirmacje „przeciwko nim” długo nie dadzą pozytywnych rezultatów. Aktywna przeciwna intencja, to przyczyna niepowodzenia w pracy z afirmacją. Najpierw więc dojdź do ukrytych intencji. Zmień je, a skutki samoistnie zostaną wyleczone. Prawdziwa zmiana, to zmiana intencji. Jest to względnie łatwe. Wypisz sobie kilka lub kilkanaście negatywnych myśli na jakiś temat (np. na temat ciebie), ………………………………………………. ………………………………………………. a później zacznij zmieniać swoje nastawienie do tematu: Krok 1. Ułóż afirmację przez zanegowanie negatywnej myśli. Krok 2. Pisz afirmację na konkretny temat z kolumną odpowiedzi. Krok 3. Powtarzające się, podobne do siebie negatywne odpowiedzi podkreśl. Są one oznaką, że za nimi stoi wyobrażenie będące przyczyną oporu. Zaprzecz im w pozytywny sposób i zamień je na afirmacje i idź do kroku 2. Przepracowanie afirmacji równa się uzyskaniu całkowicie pozytywnych odpowiedzi na tę afirmację, która dotyczy podstawowej przyczyny. Swoją pracę możesz wspomagać przyzwyczajaniem się (nie na siłę) do pozytywnych nawyków. Ułatwią ci to wizualizacje.
Afirmacja ma służyć przeciwstawieniu się presji mentalnej i emocjonalnej otoczenia. Ma też za zadanie wyprzeć z umysłu negatywne myśli i wyobrażenia. Z tego wynika, że należy się nią posługiwać jak najczęściej, konsekwentnie i do skutku. Każdą afirmację, już wprowadzoną do umysłu, można zastąpić nową, jeszcze lepszą afirmacją.
Używając afirmacji pamiętaj, że o nic nie prosisz niczego nie żądasz, a tylko oznajmiasz fakty, które jeszcze się nie zmaterializowały. I to wystarcza. Ty jesteś panem i władcą swojego życia. Afirmacja służy urzeczywistnieniu tego, co sobie zaplanowałeś. Pamiętaj jednak, że afirmacjami są wyłączne myśli odzwierciedlające najwyższe dobro, pochodzące z duchowej inspiracji. Są nimi wszystkie zdania stwierdzające prawdę.
A czym jest prawda? Być może pojmiesz to po długim okresie medytacji. W każdym razie, w wielu tematach na pewno będzie inna, niż zapewnienia twych rodziców, wychowawców czy katechetów.
Najpierw zacznij rozeznawać myśli, które cię ograniczają i poniżają (nawet we własnych oczach). Potem próbuj je zastępować myślami przeciwnymi im. Pamiętaj, że są pewne wartości uniwersalne: uczciwość, życzliwość, równe traktowanie siebie i innych. Potem pojmiesz, że możesz wszystko, co tylko nie szkodzi tobie i innym. I wreszcie odkryjesz, jak wspaniałe masz możliwości. Bo prawda o tobie jest taka, że z natury jesteś dobry i szlachetny, że masz wspaniałe talenty i zdolności. Nie ważne, że dziś w to nie wierzysz, lub wiesz, że jesteś do d… Te opinie o tobie nie są prawdziwe, ponieważ nie uwzględniają ani tego, że Bóg cię stworzył na Jego podobieństwo, ani nawet życzliwości wobec ciebie (choć może wyrażają zatroskanie twą odmiennością?).
Natychmiastowe zastąpienie dopiero odkrytej negatywnej myśli odpowiednią pozytywną, życzliwą i uduchowioną powoduje, że po pewnym czasie umysł przyzwyczai się do automtycznego odrzucania niskowibracyjnych, ograniczających myśli i zastępowania ich tymi, które wiążą się z miłością, mądrością i mocą.
Jeżeli chcesz doświadczać szczęścia czy sukcesów, powinieneś ćwiczyć umysł w automatycznym koncentrowaniu się na szczęściu i sukcesach, a w ten sposób unikniesz nieprzewidzianych nieszczęść, czy pecha. Kiedy pragnieniem twym jest żyć w bogactwie i miłości, to paś umysł na soczystych łąkach bogactwa i miłości. A kiedy pragniesz więcej cierpieć, bo wierzysz, że to szlachetne i pozytywne? Broń cię Boże przed stosowaniem afirmacji cierpienia! Już raczej pomódl się, by Bóg ci ukazał, co ma dla ciebie lepszego. I nie dziw się, gdy odpowie ci, że wszystko inne!
A teraz afirmacje pomagające urzeczywistnić stan, będący przyczyną wszystkich pozytywnych skutków: Jestem rozluźniony i odprężony, cokolwiek robię. Pozwalam sobie płynąć z nurtem życia. Pozwalam sobie odpoczywać w czasie całego życia, (także w pieszczotach i seksie).
Uwaga! Gdy praca z afirmacjami przynosi chwilowe pogorszenie samopoczucia, zalecam częściej powtarzać afirmacje w momentach zwątpienia, nawet jeśli powoduje to jeszcze większy pozorny „dół” czy zamęt. To ważne, żeby nie poddać się presji starych, negatywnych przyzwyczajeń i niskich emocji. Być może, że w twoim przypadku konieczne okaże się przedefiniowanie pojęć. A być może trzeba będzie użyć słów zastępczych, którym twoja podświadomość nie przypisuje negatywnych emocji i wyobrażeń.
Zwątpienie, czy kiepskie samopoczucie, mogą być spowodowane słowami użytymi w afirmacji. Nasze wyobrażenia o szczęściu, czystości, miłości często są niepodobne do rzeczywistego szczęścia, czystości, czy miłości. I z reguły są tylko kopiami cudzych wyobrażeń uznanych za obiektywne prawdy. Gdy zorientujesz się, że to co usiłowałeś „włożyć” sobie do głowy, to cudze urojenia, wtedy zrozumiesz, o co naprawdę chodzi. I tak jest za każdym razem.
Ale jak tego dokonać? Jak zorientować się, co jest moje, a co cudze, co prawdziwe, a co fałszywe? Polecam podstawowe afirmacje: Zawsze wiem, o co mi chodzi. I wyrażam to w sposób jasny i zrozumiały. Sam wiem, czego chcę. (tę afirmację możesz pisać co najmniej rok! Tym dłużej, im bardziej jesteś zakręcony i przywiązany do cudzych opinii).
Wielu ludziom wydaje się, że nie zasługują na miłość, zaufanie bądź szacunek. Przekonanie to potwierdzali ich rodzice bądź nauczyciele, którym nie podobało się to, co robili. Dlatego warto afirmować: Ja,… .zasługuję na miłość. Ponieważ miłość nie ma ceny, to wreszcie dostrzeżesz, że nie da się wkupić w „łaski miłości”. Tak naprawdę nie musisz zasługiwać na miłość, za to możesz jej doznawać. A to już zależy tylko od ciebie, a nie od przyzwolenia innych. Tym niemniej, ta afirmacja jest dla ciebie tym ważniejsza, im więcej budzi twego sprzeciwu.
Po pewnym czasie warto zmienić treść afirmacji na: Ja,… . doświadczam (doznaję) miłości (bez starań i wysiłku). Dokonując w taki sposób odkryć, otworzysz się na intuicyjną mądrość i wówczas nie musisz niczego „wymyślać”. Jeśli wyciszysz umysł i będziesz słuchać głosu swego serca, wówczas samoistnie, naturalnie i bez wysiłku doświadczysz miłości, która jest miła, radosna i przyjemna.
A jeżeli ciągle ci nie wychodzi? Każde niepowodzenie może cię czegoś nauczyć. Nie warto pozostawać na etapie buntu. Wyciągaj więc właściwe wnioski i wychowuj swą podświadomość tak, by precyzyjnie spełniała twoje polecenia. Czasem wymaga to ogromu pracy, ale opłaca się. Zwracaj się do niej spokojnie, z życzliwością i miłością, bo inaczej nic nie wskórasz.
Jeżeli masz kiepskie zdanie o sobie, to afirmacje są najlepsze, by je poprawić. Jeśli chcesz się zmienić dla rodziców, dziewczyny, chłopaka, czy Boga, to daj sobie spokój, bo znienawidzisz ich tak, jak nienawidzisz siebie. Albo i gorzej.
Zmiana ma sens tylko wtedy, gdy dokonujesz jej dla siebie! Zmieniaj więc na lepsze warunki swego życia i swego otoczenia, ale zacznij od podniesienia samooceny.
Nie próbuj zmieniać innych. Dużo łatwiej zmienić otoczenie, środowisko, ale nie konkretnych ludzi. Nie zmieniaj ich więc, lecz zamieniaj towarzystwo na takie, które ci odpowiada i które cię satysfakcjonuje. Takie działania przyniosą korzyść i tobie, i innym. Innych uwolnią od twego niezadowolenia (i ewentualnych pretensji, że nie są tacy, jakimi ty byś chciał ich widzieć), a ciebie skierują do bardziej odpowiednich ludzi.
Pracuj z afirmacjami tak długo, aż zrozumiesz, że jesteś w pełni niewinnym, wartościowym człowiekiem dla siebie, Boga i dla innych ludzi, aż ugruntujesz w swej podświadomości pozytywny program doskonałego życia i działania w świecie materialnym i duchowym.
Jeśli przez pewien czas będziesz zdecydowanie dokonywać wyboru, umysł szybko nauczy się sam wybierać w kierunku mu wskazanym przez pozytywne nastawienie. Dzięki temu dobre myśli w każdej chwili znajdą wolny dostęp do twego umysłu.
Najpotężniejszą siłą twórczą we wszechświecie jest miłość. Warto poznać miłość. Miłość, jako miłe i przyjemne uczucie, które wypełnia nas słodyczą i spokojem. I to na trzeźwo i przytomnie! Warto uzdrowić swoje wyobrażenia o miłości – tu znakomicie nadają się afirmacje. Warto też poznać ją prawdziwą. Tu już afirmacje nie wystarczą. Potrzebna jest medytacja i modlitwa. Warto doświadczać czystej, boskiej miłości. Miłość daje nam moc tworzenia doskonałości.