Na podstawie wykładu wygłoszonego na odosobnieniu pod Krakowem w marcu 2002 roku.
Miłość do wszystkich
W naszym codziennym życiu nie jest łatwo kochać wszystkich ludzi. Trudność jest spowodowana tym, że dotychczas przykładałeś dużą wagę do ciała, umysłu i organów zmysłów i nie jest możliwe, byś natychmiast uwolnił się od tego ego. Gdy nie jesteśmy wolni od ego, czyli pojęcia „ja” i „moje”, jesteśmy oddaleni od prawdziwej miłości. Tak długo jak jesteśmy połączeni z tym ciałem, umysłem i organami zmysłów, prawdziwa miłość jest z dala od nas.
W początkowym stadium rozwijania swojej miłości staraj się zachowywać nastawienie, że przynajmniej starasz się kochać innych i że powinieneś ich kochać. Następnie z biegiem czasu będziesz stopniowo uwalniał się od przywiązania do ciała i umysłu. Ego jest niczym solidna góra lodowa. Gdy topi się, staje się wodą, którą jest miłość. Woda ta gdy paruje, staje się parą wodną i unosi się do nieba. Zatem bez względu na to czy to jest lód, woda, czy para wodna, jest to samo, chociaż nadal pozostaje wiele różnic pomiędzy tymi substancjami. Dopóki to ego jest wystarczająco silne i nadal odczuwamy, że jesteśmy „tym” czy „tamtym”, prawdziwa miłość jest poza naszym zasięgiem, ponieważ odczuwamy naszą własną tożsamość. Prawdziwa miłość pojawia się gdy odczuwamy własną obecność we wszystkich lub gdy odczuwamy obecność Boga we wszystkich. Jeśli chcesz być prawdziwie duchową osobą, staraj się zachować takie nastawienie w swoim życiu.
Krzywdzenie
Krzywdzimy innych na trzy sposoby: fizycznie, werbalnie (słowami) i mentalnie (myślowo). Łatwo jest zastosować ahimsę (niekrzywdzenie) w przypadku dwóch pierwszych rodzajów krzywdzenia. Jeśli chcesz, możesz powstrzymać się od krzywdzenia w sposób fizyczny, jak i werbalny. Jednak jak być wolnym od negatywnego myślenia o innych, które nie jest do końca pod naszą kontrolą. Wielokrotnie nie ranimy innych poprzez nasze działanie, czy przykre słowa, lecz bardzo często myślimy źle o innych. Jak się od tego uwolnić?
Nie jesteś w stanie skrzywdzić siebie samego. Możesz krzywdzić innych, ale siebie nie skrzywdzisz, gdyż nie chcesz być nieszczęśliwy. Jakże jednak możesz kogokolwiek skrzywdzić, jeśli odczuwasz swoją obecność w innych? Wtedy osobą, którą miałbyś skrzywdzić stajesz się ty sam, jest to twoja obecność w drugim człowieku. Jeżeli odczuwam w tobie moją obecność, jakże mogę cię skrzywdzić? Niemożliwą wtedy jest nawet sama myśl o tym, by kogoś skrzywdzić. Jeżeli zachowujemy tę świadomość, że nie ma żadnych „innych” na tym świecie, wtedy każdy „inny” to ja sam. Gdy kocham cię, kocham siebie w tobie. Tak długo jak czuję: „Kocham cię” jest rozróżnienie pomiędzy „ja” i „ty”. Jednak jeśli jest dla mnie oczywiste, że kocham samego siebie w tobie, wówczas nie ma żadnego rozróżnienia. Jest tylko „ja”. Jest jeden duch w każdym z nas.
Możemy być wolni od mentalnego krzywdzenia innych, jeżeli potrafimy odczuwać własną obecność we wszystkich. W jaki sposób to poczuć? Jak zrozumieć własną obecność we wszystkich? Jest to możliwe wtedy, gdy odczuwamy, że w każdym z nas jest jedna obecność Boga. Bóg we mnie i w tobie jest duszą. Ja jestem duszą i jestem też tą duszą, która jest w tobie. Tak więc jestem obecny we wszystkich. Zatem jeśli odczuwam swą obecność we wszystkich jakże mogę krzywdzić innych?
Nie ma żadnej różnicy, rozróżnienia pomiędzy ludzi. Nie ma wielu ludzi. Jest tylko jedno. Przyjrzyj się swojemu ciału. Masz wiele kończyn, części ciała, jednak wszystkie one stanowią całość, jedność. Tak samo żyjąc w wyższej świadomości tego, że wszystko jest jedynie obecnością Boga, i jest w tym moja obecność, w każdej osobie, nie jestem w stanie nikogo skrzywdzić. Na tym polega niekrzywdzenie. W chwili kiedy odczuwasz swą obecność we wszystkich nie jesteś w stanie krzywdzić innych – ani fizycznie, ani werbalnie, ani słownie.
Jednakże cóż robimy? Wciąż powtarzamy „On jest zły”, „Ona jest zła”, „On lub ona źle postępuje”. Gdy obrażamy innych, w rzeczywistości obrażamy samego siebie. Krzywdząc innych tak naprawdę krzywdzisz samego siebie. Nie przysparzasz bólu innym, lecz swojemu własnemu życiu, co pogrąża cię w nieszczęściu. Gdy zaś natomiast żyjesz w Bogu i wypełniasz swoje życie miłością do Niego, wtedy wszędzie odczuwasz Jego obecność. Cały świat jest twój, cały świat jest jedną rodziną. Wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga. Gdzie więc jest miejsce na jakieś rozróżnienia? Różnica jest jedynie na poziomie fizycznym, lecz zgodnie z prawdą wszyscy jesteśmy jednością. Ktoś używa czarnych ubrań, ktoś inny białych, czy pomarańczowych, ale gdzie tu jest różnica? Nie ma w tym żadnej różnicy. Ubranie to ubranie. Właśnie takie powinniśmy mieć nastawienie w życiu.
Wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Niebiańskiego Ojca i powinniśmy żyć z tą świadomością. Gdy odczuwamy naszą obecność w innych nie ma miejsca na rozróżnianie. A gdy brak różnic, kogo można skrzywdzić? Nawet nie jesteś wtedy w stanie pomyśleć o tym, by kogokolwiek skrzywdzić.
Czasem gdy jemy zdarza nam się przygryźć język. Jednak kogo wtedy mamy ukarać za to, że cierpimy z powodu bólu? Czy ukarzesz wtedy swoje zęby usuwając je? Czy będziesz miał pretensję do zębów za to, że ugryzły język? Nie możesz ukarać swoich zębów, ponieważ to tak jakbyś karał samego siebie. Podobnie spójrz na to, co wydarza się w twoim życiu. Załóżmy, że ktoś cię skrzywdził. Jeżeli reagujesz i odpłacasz się za tą krzywdę, to w rzeczywistości będziesz jeszcze bardziej skrzywdzony. Wobec kogo masz zareagować na krzywdę, jeśli odczuwasz swą obecność we wszystkich? Krzywdzenie innych jest jak usuwanie zębów sobie samemu, w efekcie czego uzyskujesz większą krzywdę. Należy o tym pamiętać żyjąc w społeczeństwie. To dlatego wielcy święci nauczają, by odpowiadać miłością na krzywdę. Z biegiem czasu osoba, która krzywdzi inną osobę odczuje, że chociaż cały czas kogoś krzywdzi, źle mówi o nim czy o niej i przysparza kłopotów, mimo to ta druga osoba ją kocha i jej nie krzywdzi. Spostrzeżenie tego i ta refleksja sprawi, że w życiu tej osoby dojdzie do wewnętrznej przemiany. Jeśli potrafisz podążać za przykładem z życia świętych obiecaj, że od dziś w żadnej sytuacji nikogo nie skrzywdzisz w żaden sposób: fizycznie, werbalnie i mentalnie. Módl się do Boga, by nigdy nikogo nie ranić. Jeśli zachowasz to postanowienie w życiu, uzyskasz prawdziwą miłość.
Nieuwarunkowana miłość
Był kiedyś pewien święty mnich, który codziennie wcześnie rano chodził nad rzekę by wziąć kąpiel. Zawsze przechodził tą samą drogą, przy której mieszkał pewien niegodziwy człowiek, który nie lubił świętych i mnichów. Kiedykolwiek ów święty powracał po kąpieli niegodziwiec zwykł obrzucać go brudnymi rzeczami i śmieciami. Jako że ciało mnicha wciąż na nowo zostawało zabrudzone, powracał on nad rzekę i ponownie brał kąpiel. Sytuacja ta powtarzała się kilkukrotnie każdego dnia jednak mnich w żaden sposób na to nie reagował. Gdy pewnego dnia święty wracał po kąpieli jak zwykle tą samą drogą, ku swemu zdziwieniu tym razem nie został niczym obrzucony. Zaciekawiony tą zmianą zdecydował się podejść do drzwi domu, z którego zawsze były wyrzucane na niego brudy i zapukał. Okazało się, że człowiek, który codziennie obrzucał go śmieciami leżał w łóżku ciężko chory i nie było nikogo, kto mógłby się nim zaopiekować. Mnich podszedł do niego i powiedział: „Z twojego powodu zwykłem codziennie brać kąpiel co najmniej cztery razy, a dzisiaj kąpałem się tylko raz, dlatego przyszedłem zobaczyć się z tobą. Widzę, że nadeszła chwila bym mógł ci służyć. Jesteś chory i nikt się tobą nie opiekuje, więc ja się tobą zajmę.”
Tak oto wygląda prawdziwa miłość. Osoba ta, która przez cały czas czyniła źle wobec mnicha, stała się jego uczniem, a następnie również wielkim mnichem. Mówi się, że „święty miał przeszłość, a grzesznik ma przyszłość”. Nikt nie jest urodzonym świętym, czy urodzonym grzesznikiem. W pewnych okolicznościach robimy źle lub robimy dobrze. Jednak jeśli zachowujemy świadomość celu życia, to stopniowo, krok po kroku, możemy uwolnić się od negatywnych rzeczy i od naszych negatywnych postaw. To właśnie jest prawdziwą miłością. Prawdziwa miłość ma miejsce, gdy brak jest reakcji i jest tylko akcja, działanie. Działanie to jest wyłącznie z twojej strony bez oczekiwania czegokolwiek od innych. Ta miłość jest nieuwarunkowana. Gdy czegoś oczekujesz to ta „miłość” nie jest prawdziwą miłością, lecz przywiązaniem. To jest jak interes: dajesz pieniądze i coś dostajesz w zamian. „Kocham cię i oznacza to, że ty musisz mnie kochać.” – takie podejście nie jest właściwe. Powinno to być tylko jednostronne i pozbawione oczekiwań. A jeśli potrafimy prawdziwie kochać innych bez oczekiwań, wywrze to pozytywny wpływ na umysły tych osób. Prowadź dobre życie. Ze swojej strony kochaj wszystkich bez oczekiwania czegokolwiek w zamian.
Upagupta, jeden z uczniów Buddy, był bardzo przystojnym młodzieńcem. Mnisi buddyjscy codziennie rano chodzą od domu do domu prosząc o jedzenie. Kiedy ten młody mnich chodził do pobliskiego miasteczka mijał dom pewnej prostytutki. Kobieta ta, widząc codziennie mnicha pragnęła zaprosić go do siebie, by spędzić z nim trochę czasu. Każdego dnia wołała go: „Proszę wejdź, spędźmy ze sobą trochę czasu. Tak bardzo cię kocham!” Upagupta słysząc te słowa zwykł odpowiadać: „Również cię kocham” i przechodził dalej nie zatrzymując się. Minęło wiele lat. Gdy pewnego razu mnich, który był już w starszym wieku, mijał dom owej kobiety zobaczył, że nie stoi już ona u drzwi swego domu tak jak dawniej. Zdecydował się wypytać sąsiadów co się z nią stało i dowiedział się, że obecnie jest ona ciężko chora i mieszka samotnie w domu pod lasem. Mnich zdecydował się do niej pójść. Przyszedłszy powiedział: „Oto przyszedłem. Wiele razy mnie wołałaś, lecz to nie był właściwy czas. Teraz nadeszła odpowiednia chwila, bym przyszedł do ciebie, ponieważ cię kocham. Mogę ci teraz służyć. Będę opiekował się tobą aż do chwili twojej śmierci.” Oto przykład prawdziwej miłości – miłość do Boga w drugim człowieku. W miłości nie powinniśmy mieć żadnych oczekiwań ze strony tych, których kochamy.
Kochaj Boga we wszystkich
Prawdziwa miłość objawia się w chęci miłowania Boga w innych. Kochając prawdziwie nie kochamy ludzi jako ludzi, lecz kochamy Boga w ludziach, kochamy w nich nas samych. Jeśli w swoim życiu zachowujesz taką postawę, twoje życie jest piękne i pełne miłości. Całe nasze życie jest życiem Boga, dlatego zawsze powinniśmy Go kochać w każdym naszym działaniu. Celem życia jest nieprzerwana miłość do Boga, który jest obecny w każdym i we wszystkim. Jesteśmy pięknymi kwiatami w ogrodzie Boga. Powinniśmy uczynić nasze życie jeszcze piękniejszym poprzez miłość do Boga we wszystkich.
Artykuł opublikowany za zgodą Stowarzyszenia Krija Jogi.