Jeśli temat twej kreacji budzi w tobie lęk, nie zajmuj się nim, dopóki nie uwolnisz się od lęku. Jeżeli odczuwasz lęki przed: metodą kreacji, przed Bogiem i Jego karą ZA BOGACTWO, czy lęk przed zawiścią ludzi, możesz mieć pewność, że większość kreacji ci nie wyjdzie. Zanim zabierzesz się za nie, musisz skoncentrować się na rozwinięciu poczucia bezpieczeństwa. Korzystne będzie, jeśli otworzysz się również na świadomość bożej opieki i ochrony nad tobą.
Sprawdź, jak to jest z twoim poczuciem bezpieczeństwa?
1) Tym, co spędza mi sen z oczu, jest….
2) Najbardziej boję się….
3) To mnie podnieca, kiedy boję się …..
4) Uwielbiam się bać……
5) Gdybym czuł się całkowicie bezpiecznie, wówczas moje życie ……
6) Gdybym czuł się całkowicie bezpiecznie, wówczas moje ciało …….
7) Gdybym czuł się całkowicie bezpiecznie, wówczas moje otoczenie ……
8) Najbardziej boję się mojego lęku przed …….
9) Najbardziej nienawidzę mojego lęku przed …….
10) Zawsze bałem się, że stracę …..
Teraz spróbuj ułożyć sobie afirmacje przeczące twojemu poczuciu zagrożenia. Np.:
1 i 2. Jestem zawsze bezpieczny wobec…..
3 i 4. Uwalniam się od zachłanności na lęk przed …… Uwalniam się od podniecenia, gdy oczekuję na ….. Wybieram spokoje, bezpieczne i jednocześnie ciekawe życie.
5, 6 i 7. Jestem całkowicie bezpieczny, gdy czuję się bezpiecznie. Moje ciało, (życie, otoczenie) jest dla mnie w pełni bezpieczne, nawet gdy czuję się bezpiecznie.
8 i 9. Przebaczam sobie, że bałem się …….. Jestem bezpieczny z …. Wybieram …… (na odwrót).
10. Zasługuję, by to zawsze mieć. Kiedy mam wrażenie, ze tracę, na mojej drodze pojawia się nowa – jeszcze większa wygrana.
Bez poczucia bezpieczeństwa z pewnością nie będziesz miał ochoty na odnoszenie sukcesów. No bo po co odnosić sukcesy, po co osiągać cokolwiek, jeśli wydaje się, że wszędzie czai się zagrożenie i że zaraz można wszystko stracić? To, że można stracić efekty swojej pracy jest niczym w porównaniu z upiorną wizją wszędzie czającego się niebezpieczeństwa, na którego odparcie trzeba być gotowym. Ta gotowość zabiera tyle energii, że na cokolwiek innego już jej nie starcza. Gotowość do obrony i do walki z zagrożeniem absorbuje uwagę, siły i czas tak, że nie ma ich na cokolwiek innego.
Kiedyś świat wydawał lepszy, bardziej przyjazny, ponieważ nikt nie oglądał horrorów, ponieważ wstrząsające wiadomości z kraju i ze świata nie docierały do ludzi z taką intensywnością i agresywnością, jak w dobie telewizji czy radia. Ale ludzie też pożądali mocnych wrażeń, co manifestowało się nawet bardziej brutalnie, bo w formie np. wojen.
Spójrzmy wokół siebie: wszyscy narzekają, że brak im pieniędzy na życie, ale jakoś nikt z tego powodu nie umiera. Na razie. Znany mi jest przypadek, kiedy to bieszczadzcy rolnicy protestując przeciw przywilejom „miastowych” i chcąc wyłudzić podwyżki cen opowiadali turystom, że nie mają jajek, bo zaraza wybiła im kury. I zaraza przyszła, w pół roku później.
Podobnie bywa, kiedy dorośli modlą się o pokój, to dzieciaki pragną wojny, bo wtedy nie trzeba iść do szkoły. A szkoła wydaje im się większym złem, przynajmniej dopóki nie przeżyją wojny.
Moc kreacji ludzkich umysłów jest niesamowita, choć najczęściej jej efekty nie są rozpoznawane w porę. Ludziom dzieje się coraz gorzej, ponieważ kręcą zamiast pracować, ponieważ wierzą w „prawdę” dzienników telewizyjnych i sprawozdań prasowych. GDYBY CHCIELI POZNAĆ PRAWA KIERUJĄCE KREACJĄ, WÓWCZAS MOGLIBY ŚWIADOMIE I CELOWO WYKORZYSTYWAĆ SWĄ MOC. Rzecz w tym, że na początku ciągnie ich do negatywnych działań i pomysłów, czyli nie w kierunku poprawy swojego życia, a w kierunku pogorszenia życia innym, odkucia się. To jednak działa na krótką metę, choć w Afryce niektórzy z tego nieźle żyją: zarówno rzucenie jak i odczynienie czaru ma tam wysoką cenę!
Jak widzisz, na poczuciu zagrożenia niektórzy zarabiają niezłe pieniądze. Najlepiej prosperują zakłady zbrojeniowe, a największą popularnością cieszą się telewizje transmitujące program z miejsc, w których toczy się wojna, lub walka z żywiołem. Niezłą publiczność mają też przesłuchania w sprawach afer. I na pewno w interesie właścicieli środków masowego przekazu, towarzystw asekuracyjnych czy rządu nie leży, byś się czuł bezpiecznie. W ich interesie leży, byś płacił im za to, że „zapewniają” ci bezpieczeństwo, czyli sprawiają wrażenie, że cię bronią i ochraniają (płacisz np. wysokie podatki na wojsko i policję, wysokie składki, by się ubezpieczyć na wypadek śmierci, a jaką z tego będziesz miał korzyść, gdy umrzesz?). Ci, którzy żerują na poczuciu zagrożenia, mają do dyspozycji ogromne fundusze powierzone im przez wystraszonych klientów. Wydaje się, że za takie pieniądze mogą wszystko, a jednak tak naprawdę, nikt poza tobą i Bogiem nie może cię ochronić.
Wielu ucieka przed tym, czego nie chce, czego się boi. A prawda jest taka, że to, przed czym uciekasz, prędzej czy później cię dopadnie.
A więc nie uciekać, kiedy cię gonią?
Tego nie zalecam na sto procent. Najpierw bowiem należy zmienić intencje wobec siebie i przyjąć bożą ochronę. Czyny, którym nie towarzyszy zmiana świadomości, niczego nie zmieniają w naszej karmie. Jeśli cię więc gonią, masz uciekać, żeby zdążyć zmienić intencje. Kiedy je zmienisz, nikt cię nie będzie gonić. No chyba, żeby chodziło o to, że masz pogłębić swoje zaufanie do Boga i Jego ochraniającej mocy. Znam kilka przypadków, kiedy to goniona przez jakiegoś „typa” kobieta przypominała sobie o Bogu, modliła się o ochronę, a wówczas „typ” stawał niby rażony gromem.
Jeśli oczekujesz, że ktoś cię ochroni, to tak na pewno się stanie. Zaznaczam, że lepiej oczekiwać na ochronę Boga niż ludzi. Znam bowiem wiele kobiet, które oczekując, że silny mężczyzna je obroni, prowokują tym oczekiwaniem zaczepki, bójki czy napady. No i wreszcie nie jest nudno! Naprawdę, miałem koleżankę, z którą wszyscy bali się chodzić, bo z kim by nie szła, był zaczepiany i „musiał” udowadniać swą „męskość”. Chłopaki wiedzieli, że ona w jakiś sposób prowokuje te sytuacje, podczas gdy ona była przekonana, że to oni powariowali.
Poczucie bezpieczeństwa powinno być podstawowym fundamentem, na którym budujesz swoje życie, swoją przyszłość. Od jakości fundamentu zależy trwałość budowli, jaką wznosisz, a więc i twoja przyszłość. Materialne poczucie bezpieczeństwa jest kruche i niestałe. W materialnym świecie często brakuje ci wsparcia wyższej mocy, której mógłbyś całkowicie zawierzyć. Ale przecież istnieje Bóg, który nadaje wszystkiemu kształt doskonałości i pełni.
Doskonałą równowagę uzyskasz mając świadomość, że Bóg cię ochrania, ale też jednocześnie, że jesteś już wolny od prowokowania do różnych niemiłych zdarzeń w twoim życiu (np. poczuciem winy lub zachłannością na mocne wrażenia). Aha, jest jeszcze coś. Nazywa się to świadomością zaradności. Kiedy wiesz, że z wszystkim z łatwością (a może i z bożą pomocą) sobie dasz radę, wtedy czujesz się bezpiecznie.
Poniżej proponuję zestaw wybranych afirmacji bezpieczeństwa:
Bóg mnie ochrania zawsze i wszędzie, więc jestem bezpieczny i w porządku. Otwieranie się na boże dary i błogosławieństwa jest dla mnie bezpieczne i korzystne. Powierzenie się Bogu i Jego kierownictwu gwarantuje mi sukcesy i bezpieczeństwo materialne. To bezpieczne i korzystne, gdy rozwijam w sobie świadomość nieograniczonego bogactwa. Powierzenie się Bogu i Jego kierownictwu gwarantuje mi wolność osobistą i nieustanne sukcesy. Powierzenie się Bogu i Jego kierownictwu gwarantuje mi boskie wsparcie w każdej dziedzinie mego życia. To bezpieczne i korzystne, gdy kieruję się wewnętrznym głosem mojej intuicji. Ufam swemu szczęściu w życiu, więc jestem bezpieczny. Ufam swemu szczęściu w życiu, więc wszystko doskonale mi wychodzi. Moje decyzje gwarantują mi sukcesy, ponieważ są zgodne z wolą Boga. Moje decyzje gwarantują mi niezależność i bezpieczeństwo, ponieważ są zgodne z wolą Boga. To bezpieczne i korzystne, gdy kieruję się w życiu życzliwością dla siebie i innych. To bezpieczne i korzystne, gdy ufam swej spontaniczności. Jestem niewinny i w porządku wobec siebie i Boga, a więc jestem bezpieczny zawsze i wszędzie.
Kolejne afirmacje musisz już dodać samodzielnie, w zależności od twoich indywidualnych potrzeb.