Tym razem zapraszam w podróż po runicznym świecie ze znakami Algiz, Sowilo, Tiwaz i Berkano. Jak pamiętacie opisywany przeze mnie bohater, którym w życiu – czy tego chcemy czy nie, jest każdy z nas, wychodzi ze stanu nieświadomości symbolizowanej przez Iwaz dzięki wezwaniu czego znakiem jest Pertho. Całość tej przemiany można trafnie porównać do chrztu, w takiej formie jak przebiegał on pierwotnie, czyli poprzez zanurzenie i wyciągnięcie z wody. Człowiek dochodzi do punktu zwrotnego w swojej drodze – dotychczas poruszał się niejako na zewnątrz, budując wieżę swojego Ja, kształtując struktury swojej osobowości. Znalazł się tym samym w najodleglejszym miejscu od samego siebie, maksymalnie oddalając się od poczucia uniwersalizmu istnienia. Tę właśnie ciemność reprezentował Iwaz. Na zmianę kierunku ma wpływ swoiste prawo – wykształcenie pełnej struktury ego jest możliwe tylko w wypadku całkowitego zaangażowania się w biegunowość, wybrania jednych rzecz, wartości, odrzucenia drugich. Choć jest to konieczne dla pełni wyrażania siebie, z biegiem czasu mocno odzywa się poczucie pustki po odrzuconych wyborach, ponieważ naturą człowieka jest
Pełnia. I tu mała dygresja :
Symbolem tej niezangażowanej w wybory Pełni jest, jak pisałem – Thorn, Ymir czyli olbrzym o dwu płciach, zaś jego naturą jest uniwerssalne tworzywo świata, praświatło – Uruz.
Pamiętamy, że bogowie mogli stworzyć świat dzięki zamordowaniu i rozczłonkowaniu Ymira, zatem dzięki fragmentacji Pełni. Również w naszym świecie jakiekolwiek tworzenie ma miejsce w ten sam sposób. Nie zmienia to jednak faktu, że nasz wyjściowy, naturalny stan jest inny – pochodzi z pełni, co mitologia opisuje jako fakt, że wszystkie żywe stworzenia są wnukami Ymira, nawet bogowie. Dodatkowo, to właśnie bogowie i potomstwo olbrzymów musi się wzajemnie zewrzeć i wzajemnie zniszczyć zanim zacznie się nowy świat – bogowie są symbolami myśli racjonalnej, świadomego wysiłku który my odbieramy jako kreowanie świata. Jest to jednak siła jednego bieguna pełni. Drugą uzupełniającą stanowią wrogowie bogów – olbrzymy, symbole sił anihilacji, ale też tego co nie-racjonalne, nie-świadome. W ostatecznym czasie te dwie siły stykając się ze sobą zniszczą świat jaki znamy, ale dadzą też początek nowemu, choć opartemu na tej samej zasadzie. Nie można tworzyć świata inaczej, jak rozdzielając bieguny Pełni .
Wracając do głównego wątku – w głębinach nieświadomości bohater orientuje się, że traci poczucie głębokiej natury – tak jak spełniając rytuał, zapominamy że ma on wyrażać istniejące poczucie Pełni, a nie doń prowadzić – ma poczucie że traci coś bardzo ważnego, że coś mu umyka. Z nieświadomości dociero do niego strażnik, istota reprezentowana przez stworzenia odpychające, kulturowo złe i mroczne. Jest znakiem tego co bohater dotychczas odrzucał i dlatego jawi się on jako zagrozenie dla istniejącego stanu rzeczy. To on właśnie jest głosem wzywającym do wyprawy – mówi, że bohater może odzyskać to co myśli że stracił , że może tego dokonać. Musi jednak wybrać się w niezbadane, niewiadome. To właśnie dlatego Pertho w swym ideogramie jest niejako wychylona na jedną tylko stronę i dlatego właśnie jest symbolem wielkiej Macieży – tego co nie może być zbadane, czego nie da się określić, co pozostaje w sferze przypadku, przeznaczenia, a co można poznać dopiero jak już ma miejsce. Stąd też nazwa – drzewo owocowe – trwaestując – poznasz drzewo po owocach jego, ale dopiero jak te owoce się pojawią.
Strażnik woła, jego propozycja jest kusząca i groźna zarazem, co później w znaczący sposób wpłynie na symbolikę mitu – teraz zapamiętajmy, że utracony skarb bohatera napawa go tyleż pożądaniem co lękiem. W tym miejscu dochodzimy do kolejnej runy – Algiz. Algiz lub Elahaz, zwana też Eolh, Eihwaz i El oznacza łosia, a konkretnie jego samicę – klempę. W sagach Skandynawii tego określenia używano wobec mieczy bohaterów.
Algiz jest symbolem tęczy, tęczowego mostu łączącego niebo i ziemię – Bifrostu, którego strzeże nigdy nie zasypiający bóg Heimdall, i po którym olbrzymi maja runąć do ostatecznego ataku na niebo. Trudno zresztą nie zauważyć konotacji odniesienia do miecza z ognistym mieczem anioła strzegącego raju. Tym bardziej, że Algiz oznacza moc boską boską opiekę i pomoc. Ta pomoc przychodzi do bohatera w dwóch momentach – po pierwsze gdy odpowiada na wezwanie strażnika i wyrusza po swój skarb – wówczas na jego drodze pojawia się ktoś jak Ariadna dla Tezeusza, ktoś kto obdarowuje wędrowca niezbędnymi do przetrwania magicznymi przedmiotami lub cechami. W drugim wypadku pojawia się mniej przyjemnie – wówczas kiedy bohater odmawia podjęcia ryzyka. Wtedy anioł staje się demonem, który nęka i pustoszy świat bohatera aż doprowadzi go do totalnej ruiny zmuszając wędrowca do porzucenia tego co zna i kocha. Algiz nie jest mocą, nad którą można zapanować, nie pochodzi z tego świata, jest Łaską która przychodzi wtedy kiedy powinna i nigdy w innym czasie. Jej dalszą symbolika jest jedna z magicznych mocy – farsynn, czyli dalekowidzenie charakterystyczne dla mistrzów runicznych. Jego ideogram przypomina w związku z tym wieżę obserwacyjną. Z tym symbolem wyjątkowo ciekawie spotykamy się w systemie I-CHING. Wieża jest strukturą, która dzieli i łączy zarazem, która dla bohatera jest symbolem umiejętności trwania w czujności , dzieki nieustannej łączności z boską naturą, z bogami. To właśnie dlatego bohaterowie cieszą się opieką jakieś bóstwa. W języku współczesnej psychologii słowo bóg zastąpuje słowo archetyp. Bohater jest nosicielem jednego ze składników świada, jednego z niewielu, w którym ukryta jest boska obecność.
Archetyp ma właściwość pochłaniania psychiki jednostki, bóg trawi swego nosiciela i nieodwracalnie go zmienia. Człowiek na wieży strażniczej staje się Szymonem Słupnikiem, często nirozumianym przez świat bożym szleńcem, choć on sam wie że to co czyni cechuje rozwaga, dalekowzroczność i przemyślność wykraczająca poza ramy zwykłego umysłu śmiertelnika. Z runą tą wiążemy zwierzę – łosia oraz roślinę – trawę turzycę. Oba występują na bagnach i trzęsawiskach gdzie łatwo można rozstać się z życiem. Łoś więc staje się totemicznym opiekunem bohatera, kryjącym się w ostępach łączności z bogami. Jego naturą jest prawość, a nawet wyrastanie ponad nie – przypominam artykuł o przestępcach i łosiu – śmiertelna siła i ochrona której dostarcza boskość . zaznacza się w tym momencie związek zachodzący pomiędzy Thurisaz i Algiz – obie są runami ochrony, obie ukazują bezpieczeństwo wynikające z przbywania na świętym gruncie, czyli z trwania w stanie Pełni
– kontaktu z bogami. Kto stoi w niebie, tego nie mogą sięgnąć problemy ziemi. Na polski – wiąże się to z umiejętnością utrzymywania stanu pustego umysłu, a ponieważ wewnętrzny dialog jest najbardziej energochłonnym z nawyków człowieka to uwolnienie tej energii owocuje wzbudzeniem często siddhi – mocy duchowych. Tu tez kryje się niebezpieczeństwo Algizu. Jego moc może doprowadzić do pomylenia psychiki z archetypem .
Bohater ostatecznie zatraca siebie myśląc że uzyskane moce to jego utracony skarb. Pojawia się też chęć i poczucie mocy, potrzeba kontroli i władzy. To prowadzi nas z kolei do symbolu Wieży Boga z Tarotowych wielkich arkanów.
W każdym razie bohater po wezwaniu do wyprawy spotyka pomocnika, magiczną istotę która obdarza go tym czego nie rozumie ale wie, że będzie mu to potrzebne. Nierzadko istota ta zlewa się w jedno z późniejszą postacią wielkiej bogini. Innymi znaczeniami Algiz są wszelkiego rodzaju zapowiedzi pomyślności związane z opatrznościowym związkiem, szczególnie pozytywne ma to znaczenie wobec związków zawieranych pomiędzy ludźmi.
Zachęca ona do kalkulowania w odniesieniu do wartości uniwersalnych bez żadnej taryfy ulgowej. O znaku tym można trafnie też powiedzieć „pokorne cielę dwie matki ssie” bowiem jego ideogram zbudowany jest z dwu symboli kobiet i męskiego umieszczonego pomiędzy nimi. Ma to głębszy sens odnoszący się do umiejętności nie osądzania, umiejętności zajmowania opozycyjnych stanowisk. Odwrócony Algiz oznacza zazwyczaj poważne zagrożenie zwłaszcza poprzez kontakty z nieodpowiednimi ludźmi, poszukiwanie wrażeń , wizji w sposób niebezpieczny, ryzyko i zagrożenie.
Po spotkaniu ze strażnikiem Bohater dociera do Pępka Świata, runy Sowilo ( Sowelo, Sig). Czym jest Pępek Świata trudno oddać słowami, ale mieści się on wszędzie i nigdzie zarazem, jest punktem, poprzez który energia tworcza kosmosu wnika do świat i zawracając mknie ponownie ku niebiosom. Pępek to nie miejsce, to idea każdego elementu świata traktowanego jako miejsca przejawiania się boga. Bohater dociera do niego fizycznie tylko w sensie metaforycznym, bowiem w gruncie rzeczy dociera do takiego miejsca wewnątrz siebie samego, w którym potrafi odkryć jaki problem leży u samych podstaw jego jestestwa, jaki element nie mogąc zostać zintegrowany zaczął wiązać masy energii i tworzyc kompleks, który z kolei wibrując coraz wolniej i niżej otaczał się wirowym ruchem coraz większymi masami energii – materii, aż do utworzenia struktury ciała emocjonalnego i fizycznego. W micie jak pamiętamy symbolizowane jest to przez wysoką górę lub drzewo u podnóża których spotyka on tajemniczą postać, o której za chwilę. Ta wysoczyzna typowa dla symboli pępka świata ma odniesienie do swoistych „przegięć” w biegunowości, które prowadza do powstania poczucia rozpaczy – nieprzekraczalnej bariery pomiędzy duchowym rajem i fizyczną rzeczywistością. Wirowy ruch zagarniający materię i wyrzucający energię też jest w ciekawy sposób związany z runa, ponieważ właśnie słońce w przekroju poprzecznym (ma ono cztery, a nie dwa bieguny jak Ziemia) wygląda jak koło z wpisana prawo – i lewoskrętną swastyką – zależnie od półkuli. Słoścee sowilo tradycyjnie łączymy z serpentynami, tajemniczymi strukturami ziemnymi i rytymi przez ludy północy, ponieważ są one swoistymi magazynami energii, utrzymujacymi planetę w duchowej łączności.
Wbrew obiegowym opiniom słońce runiczne nie odpowiada słońcu tarotowemu – zbliza się raczej do demona i jego mocy iluminacji. W nagłym błysku świadomości – symbol pioruna – człowiek poznaje to co powołuje go do życia ale i to co ściga go przez całe życie, swego demonicznego prześladowcę. Jest też ważne odniesienie słońca do demona zwanego południcą, o którym zdaje się już wspominałem. Sowelo obiecuje iluminację bowiem jest podstawowym symbolem celu. Cel nadaje sens drodze, którą zmierza bohater. Cel obiecuje pełnię, którą chce on osiągnąć. Napełnia mocą, która sprawia, że wszystko staje się możliwe.
Taka właśnie gorączka celu typowa dla każdego z nas, w wymiarze wiekszym niż chcemy się do tego przyznać towarzyszy nam przez całe życie, to dzieki niej świat tak pędzi do przodu – wierzymy święcie, że cel można osiągnąć i że po jego zdobyciu zacznie się inne życie. Rzecz w tym że lata mijają a cel jakby wciąż umyka tuz sprzed nosa. Demon słońca jest najjasniejszym z aniołów, Lucyferem, niosącym światło, jest uniwersalnym symbolem boga w jego wędrówce ku sobie samemu. Z tegto też powodu wiążemy je z podróża zwłaszcza morską, z powodzeniem i zwycięstwem, ze wszystkim co dobre, ale zapominamy że słońce może oślepić, spowodować udar. Tylko prawdziwy bohater jest w stanie przetrwać piekielny żar słońca. Campbell opisuje podróż dwóch blizniaków w poszukiwaniu ojca, którym okazało się być samo słońce. Jego próby przetrwali dzięki darom kobiety – pająka, swej matki chrzestnej. Próbami slońca jest iluzja, niczym miraż na pustyni. Sowilo ukrywa w sobie tajemnicę jedności wszystkiego. Tajemnica ta jednak przez skażenie ego zmienia się w JEDYNOŚĆ, prowadząc do rasizmu, szowinizmu i w ogóle przekonania że tylko to, tylko tak. Najlepszy dowód że właśnie tej runy używali oficerowie SS. Po dotarciu do Pępka Świata bohater zaczyna już podróż do wnętrza obszaru którego czerń jest odbiciem jego nieświadomości. Słońce jest ostatnim jasnym punktem w tej drodze. Oddalając się odeń słońce zamienia się w gwiazdę na nocnym niebie. Gwiazda tą jest najstarszy z bogów – Tiwaz, Tio, Ziu.
Tiwaz w mitycznej wędrówce strzeże świadomego świata, jest Strażnikiem Progu. W gruncie rzeczy to nie tylko jego stróż, ale i kreator. Tiwaz poza bowiem swoim znaczeniem jako imienia, oznacza także Irminsul –pal który jest wbity pośrodku Ziemi, a na którym opiera się niebo. Pal ten wbili bogowie kiedy oddzielali te sfery od siebie u początków czasu po to by zapobiec ich ponownemu łączeniu się. Wiemy przy tym, że Tiwaz był jednoręki , za sprawą samoofiarowania, którego dokonał aby zapobieczagładzie, której przyczyną miał być wilk Fenrir, potomek Lokiego. Od próbujących spętać go podstępem magicznymi kajdanami bogów, wilk zażądał zastawu w postaci ręki swego opiekuna, Tiwaza. Ten wiedział ,że ja utraci, ale zgodził się na to. Wielki Tiwaz, bóg starszy niż rody Wanów i Azów, „ten który jest stały” (słowo Tiwaz znaczy biegun, gwiazda stała”)za sprawa swojego kalectwa stał się obiektem kpin i przyjął rolę boga wojny, choć władał dawniej niebiosami. Nie mógł bowiem prowadzić dwóch zwaśnionych stron do zgody, przez podanie rąk. Właśnie dlatego Tiwaz symbolizuje ludzki umysł, „mówiącego ducha”. Tego , który widzi tylko to co podzielone, biegunowe i przez to wciąż tworzy świat jaki znamy. Bohater, który dociera do siedziby strażnika dociera jednocześnie w swym wnętrzu do mechanizmów swego istnienia oraz zgłębia tajemnicę czasu, który także jest umysłem. Tu musi dokonać wyboru – to jedno ze znaczeń – obierając drogę serca ducha lub ciała. Tiwaz jest zawsze symbolem ofiary z siebie – samoograniczenia po to by wniknąć poza obszar kontrolowany umysłem. Ograniczenie to oznacza zachamowanie chaotyczny napływ myśli i powtrzymać wewnętrzny dialog, który wciąż potwierdza nas w naszej przeszłości, wywołując poczucie realności istnienia Ego.
Wymaga to wiele pracy i właśnie dlatego bohater u stóp Pępka Świata poznaje starego człowieka i pozostaje u niego na służbie wiele lat. Ta służba ma charakter jogi – (jugum – jarzmo), to znaczy służy ujarzmieniu, wyrobieniu dyscypliny, nauczeniu praw. Tak przygotowany bohater staje się mistrzem i wreszcie może przekroczyć próg Świątyni nieświadomego. Z tego względuTiwaz zbliża się znaczeniowo do Wisielca oraz Gwiazdy z tarota. Jako wisielec – zawiesza wewnętrzny dialog, osiąga perfekcję i doskonałość dzięki wewnętrznemu wysiłkowi, jako gwiazda – uczy się niezłomności, oddania i zmierzania bez wahania do celu. Wreszcie piorun Sowilo i Kolumnę Irmina można razem zobaczyć jako Wieżę Boga (Ego) padającą pod ciosem iluminacji.Ta wieża to system poglądów i przekonań jakie bohater dotychczas wytworzył i do których się przywiązał jako do definicji siebie. Teraz musi wyrzec się swej chęci kontroli i działania (ręka) po to by po raz pierwszy nie mówić o świecie ale go doświadczyć. Z drugiej strony Tiwaz jako mistrz decyduje się na zaprzestanie wątpliwości, na stanie się reprezentantem kosmicznego prawa, na przyjęcie znaku TAU- sprawiedliwego. Stąd wiązemy go z każdą instytucją prawną, aktem prawnym np. małżeństwem i ludźmi na których zawsze można polegać.
Potyczka bohatera ze strażnikiem progu ma na celu przezwyciężenie swoistej siły stabilizującej, typowej dla ego, które ze wszystkich sił stara się potwierdzić swe fałszywe istnienie, zatem wciąż stara się wydawać niezmienne. Symbolem tego dążenia do niezmienności jest słup Irmina. Dla bohatera przezwycięzenie jej to uciszenie ciągłego nakazu racjonalnego i przewidywalnego (bo opartego na przeszłości) postępownia oraz rad powstrzymujących przed robieniem czegoś niezwykłego co burzy dotychczasowy stan rzeczy.
Nagrodą za ten trud jest nie tylko poczucie mistrzostwa ale i realne odrodzenie co reprezentuje kolejny znak – Berkano. Jest to runa bardzo złożona i można napisać o niej bardzo wiele. Z jednej strony Berkano staje się ciemnym lasem lub zamczyskiem nieświadomości do którego wkracza bohater po przekroczeniu progu. Z drugiej – jako symbol kobiecości – jest czekającą na bohatera księżniczką, lub czymś pięknym – obietnicą nagrody której tak pożądał. Jawi się jako wytchnienie, spokój bezpieczeństwo i cisza, lub cokolwiek innego co jest dlań atrakcyjne. Chodzi o to że wielka bogini, reprezentowana przez berkano ukazuje tutaj swą piękną twarz po to aby mógł on nabrać sił i zebrać się w sobie przed ostatecznym wysiłkiem – spotkaniem z władcą ciemności , który ją uwięził. Bohater nie jest świadom że pomiędzy królestwem nieświadomości, boginią i panem podziemi zachodzi ścisły związek, że jast to rozbity przez umysł potrójny obraz jednej idei. Przecież nawet w naszej kulturze Kościół nazywany jest Matką, wchodząc do wnętrza świątyni przekraczamy próg i docieramy do Brzucha Wieloryba (patrz wcześniejsze artykuły) Wreszcie bogini jest dwulicowa – ona dzięki swej obietnicy spełnienia wzywa bohatera do wyprawy, staje się jego pomocnikiem na drodze (np.Ariadna), ale pamiętajmy, że należy do świata nie akceptowanego przez bohatera stworzonego przez jego odrzucające wybory. Dlatego też bogini ma dla bohatera inną twarz surową i przerażającą , którą ukaże mu w momencie ostatniej próby. Jeśli będzie prawdziwym bohaterem – pojmie, że to tylko ludzka twarz urazu, który powołał do życia jego i jego misji nadał sens. Rozpozna we władcy podziemi odrzuconą część siebie i napełni go to siłą. Jeżeli nie – ucieknie przed tym co konieczne ponieważ jego okaże się zbyt silne aby dobrowolnie poddać się anihilacji. To jednak opowieść na kolejne artykuły. Tymczasem wróćmy do bogini. Berkano jest runą zasłonięcia, bezpiecznego schronienia i mimo że wiążemy ją z rodziną, ma mocny posmak samotności pośród wielu.
Wiążemy ją też ze światem materialnym jako takim i często po założeniu rodziny ulegamy czarowi tego codziennego świata, stajemy się rodzicami odkładajac na bok i na później duchowe aspekty zycia. To właśnie czar bogini sprawia, że ukojeni na jej cudownym łonie spędzamy długie lata w swoistym maraźmie – jak Odys i jego towarzysze u Kirke, gdzie bohaterowi zdawało się że spędził miesiące a minęły długie lata. I tak zresztą jego los był lepszy niż towarzyszy którzy zmienili się w ryjace w ziemi świnie. Jeżeli bohater w obkęciach bogini trwa zbyt długo pomocnik ponownie się pojawia – to kolejne ze znaczeń – i przypomina o misji. Berkano jest runą kobiet – strażniczek korzenia, Pamięci, wiąze się z tradycją, tym co uznane i od lat stosowane. Właśnie ten konwencjonalizm musi przezwyciężyc bohater, właśnie w tym kryje się tajemnica jego odrodzenia. Niektórzy pisza że moc berkano to moc przekształcania – starego lub surowego w nowe i praktyczne. Noce spędzone z boginia owocuja integracją zapomnianych obszarów, a wówczas prowadzi to nas do kolejnego znaku, ehwaz – znaku boskiego bliźniaka, połączenia tego co było rozdzielone.