yat karosi yat asnasi yat juhosi dadasi yat

yat tapasyasi kaunteya tat kurusva mat-arpanam

„Wszystko, co robisz; wszystko, co jesz; wszystkie ofiary i podarunki;

każde wyrzeczenie, o, synu Kunti!; rób to jako ofiarę dla Mnie!”

Człowiek wykonuje pracę cały czas. W każdej chwili nasze umysły, ciała i dusze pracują. Nawet kiedy śpimy i nie jesteśmy świadomi, też tworzymy karmę. Karma oznacza pracę – każda praca, każdy czyn pociąga za sobą konsekwencje. Jeśli celem naszej pracy jest zadowalanie zmysłów, jesteśmy zgubieni, ale kto ofiarowuje każdy czyn Bogu – wygrywa. Ta wygrana to wyzwolenie się z koła milionów narodzin i śmierci. Droga Karma Jogi – jogi oddania – uczy, że ani czyn nie pochodzi od nas, ani owoce czynów nie należą do nas. To dzięki Duchowi wszelka praca jest możliwa – to nie ja pracuję, lecz On (BG VII:19). A skoro to nie ja pracuję, dlaczego zbieram owoce cudzej pracy? Oddawać owoce Bogu znaczy nie nienawidzić, ani nie pragnąć ich (BG V:3). Należy brać to, co przychodzi i pracować, będąc ciągle świadomym Boga. Dlatego ofiaruj owoce czynów Bogu.

Świat materialny jest manifestacją Boga. Wszystko, co tu mamy, jest po to, aby nam przypominać o Celu. Jedzenie też jest Bogiem. Dlatego spożywając każdy posiłek, należy pamiętać o Bogu. Utrzymywać Go w swej świadomości (BG XII:8). Cicho modlić się: „Boże, kocham Cię! Pomóż mi, oświeć mnie!”. Spożywamy posiłki kilka razy dziennie, również między nimi coś tam czasem przekąsimy. Jest tyle okazji, żeby myśleć o Bogu… Często nasze czyny powodowane są przez ego. Ego to dusza, która została uwięziona w ciele, z dala od Boga. Często składamy ofiary, dajemy prezenty, ale nie zdajemy sobie sprawy, że dając je innej osobie, tak naprawdę myślimy o sobie. A kim jest inny człowiek? Jest taką samą doskonałą, kochającą Boga duszą jak my. Widząc tę prawdę przy składaniu ofiar czy dawaniu podarków, zawsze jesteśmy w Prawdzie, która nie powoduje przywiązania, która wyzwala. To nie ja daję, lecz On.

Z pewnością niewielu jest ascetów w obecnych czasach. Kiedyś wyrzeczenie „cieszyło się” większym powodzeniem. Ale tak naprawdę każdy z nas powinien praktykować wyrzeczenie, jeśli pragnie wyzwolenia. Czym jest asceza? Czy porzuceniem dotychczasowego życia wśród ludzi, życia w dobrobycie i zaszycie się gdzieś głęboko w jaskini? Oczywiście, że nie. Prawdziwym znaczeniem wyrzeczenia jest wyrzeczenie zarówno ciała, jak i umysłu. Co z tego, że nasze ciało jest tysiące mil od pokus, kiedy nasz umysł bezwstydnie pławi się w rozpuście? To nie jest asceza. Należy wyrzekać się ego, pragnień. To jest prawdziwe znaczenie wyrzeczenia. W końcu to nie praca dla siebie czyni doskonałym, ale dla Niego. Ofiarujmy każde wyrzeczenie Bogu.