Zbliża się czas letnich wczasów, które będę prowadził od 15-23.07 w Białce Tatrzańskiej. Temat wczasów to: „Jak odkryć w sobie moc i skutecznie z niej korzystać – dla wszystkich, których w życiu ogarnia niemoc, niemożność, bezsilność i bezradność.” Ponieważ jest to bardzo obszerny temat, postanowiłem napisać o nim w kilku częściach, aby głębiej i dokładniej przybliżyć Wam jego istotę, zachęcić Was do głębszych przemyśleń i zainteresowanych – do przyjazdu na wczasy, aby przepracować ten temat praktycznie. W dzisiejszej pierwszej części artykułu napiszę ogólnie – skąd się biorą odczucia niemożności, bezradności, niemocy i bezsilności. Napiszę również o świadomych i podświadomych intencjach podtrzymywania tych odczuć. W późniejszych częściach zagłębimy się w temat bardziej szczegółowo.

Praktycznie nie znam nikogo, kto by w swoim życiu chociaż raz nie doświadczył poczucia bezsilności, bezradności, niemocy i niemożności oraz związanego z tymi odczuciami dyskomfortu. Niemoc, niemożność, bezradność i bezsilność to odczucia, które podpowiadają nam, że coś jest dla nas niemożliwe i nieosiągalne oraz że coś jest dla nas nie do przejścia. Skąd się jednak te odczucia biorą? W dzisiejszym świecie odczucia niemocy, bezradności, bezsilności i niemożności są bardzo powszechne. Wielu ludzi powiedziałoby, że uczucia te są czymś normalnym w życiu i udowadniałoby, że przecież w życiu nie można mieć wszystkiego, że nie da się wszystkiego załatwić czy rozwiązać wszystkich problemów. Czasem zadziwia mnie zawziętość i głęboka, niezachwiana wiara tych, którzy głoszą takie przekonania o życiu. Często część takich osób z jednej strony narzeka, że czują się bezsilni wobec swoich problemów życiowych, ale jak podsuniesz im rozwiązanie, jak można tych problemów się pozbyć, to z ogromną energią ludzie Ci zaczynają negować te pomysły, udowadniając wszem i wobec, że zaproponowane im rozwiązania są niedorzeczne, a ich bezradność jedynie słuszna, rzeczywista i prawdziwa. Chciałoby się zapytać – jaki interes mają tacy ludzie w tym, żeby trwać przy swoich negatywnych przekonaniach? Otóż interesy te są różne. Świadome interesy to najczęściej niechęć do zmian, lenistwo, chęć ukrycia swoich słabości, chęć ukrycia braku wiary w siebie i swoich kompetencji, brak wiary i zaufania w Boże lub intuicyjne prowadzenie (większość ludzi przejawia cechy niewiernego Tomasza – jak czegoś nie widzą i nie dotkną, to znaczy, że tego nie ma). Czasem zadaję takim ludziom proste pytania, np. czy wiesz że istnieje Rów Mariański, który jest najgłębszym miejscem na świecie? Z reguły odpowiadają, że tak – on istnieje. Wówczas pytam: Jak to? Przecież nie widziałeś, nie dotknąłeś, a twierdzisz, że istnieje. Wtedy osoby te udowadniają, że ten przykład to co innego. Czasem świadomym interesem jest chęć wymuszenia na innych, by zrobili to za nich – stąd ogromna potrzeba udowadniania, że ich niemoc i bezradność jest taka rzeczywista. Często nastawienie takie połączone jest z niemal teatralną potrzebą odgrywania tego, że się jest ofiarą – wszystko po to, żeby zrobić wrażenie na innych i przekonać ich, by zechcieli coś dla nas zrobić. Oczywiście w naszym podświadomym umyśle może istnieć szereg mechanizmów wyniesionych z poprzednich wcieleń, gdzie niemoc, bezsilność, bezradność czy niemożność są bardzo zakorzenione w systemie przekonań, ale również wręcz pożądane. Na przykład w wielu przeszłych i obecnych praktykach samoograniczanie było i jest bardzo pożądane. Podświadomość, będąc wierna tym przekonaniom wyniesionym z poprzednich wcieleń, w późniejszych wcieleniach włącza mechanizmy autosabotażu, które skutecznie uniemożliwiają realizowanie pewnych celów, lecz nie jesteśmy już tego świadomi, że tak to działa – i w ten sposób potrafi narodzić się niemożność i bezsilność. To kolejny bardzo ważny wniosek: niemożność, bezsilność, bezradność i niemoc biorą się przede wszystkim z głębokiej nieświadomości i niewiedzy oraz braku znajomości procesów, które żądzą prawami kreacji. Niemożność, bezsilność, bezradność i niemoc wiążą się też z brakiem dobrego kontaktu z boską (kosmiczną) sferą oraz z brakiem dobrego kontaktu z własną intuicją. Intuicja ciągle podsuwa nam pozytywne rozwiązania. Problem tkwi w tym, że nie potrafimy rozpoznawać i zaufać intuicyjnym przekazom, a cóż dopiero dać się im prowadzić. Ludziom otwartym na kontakt z intuicją zawsze przychodzi rozwiązanie ich problemów.

No cóż. Przede wszystkim na samym początku musimy sami przed sobą przyznać się do tego, że są sytuacje, w których czujemy się bezradni, bezsilni, czujemy niemoc i niemożność. Nie musimy otwierać się z tym przed innymi (na pewno niektórzy odetchną tu z ulgą J ). Problem jest w nas i to my mamy się z nim uporać. Musimy przestać się oszukiwać i stwierdzić: Tak, mam te odczucia w sobie i one rządzą określoną częścią mojego życia i mają ogromny wpływ na decyzje i działania w określonych sferach mojego życia. Warto przestać oszukiwać siebie i otoczenie i udawać silnego i zaradnego oraz pewnego siebie w dziedzinach i sytuacjach, w których tak naprawdę się tak nie czujemy. Jak to działa? Wystarczy spojrzeć na polską scenę polityczną. Od lat ci sami politycy przekonują nas, że mają receptę na poprawę jakości życia Polaków, lecz z realizacją tej recepty to już gorzej. Zawsze tak jest. Ci, którzy czują się silni, nie mówią, tylko robią i wkrótce efekty ich działań mówią same za siebie. Ci, którzy nie wiedzą, jak poradzić sobie z pewnymi rzeczami, dużo i ciągle o tym mówią, a po jakimś czasie usprawiedliwiają się, dlaczego nie wyszło – przy okazji zwalając winę za niepowodzenie na jakiegoś kozła ofiarnego.
Kiedy już nasze ego to przełknie, trzeba ze sobą ustalić, czy chcę to zmienić czy nie i czy jestem w stanie zaakceptować wszelkie związane z tym konsekwencje, jeżeli się na zmianę zdecyduję. Myślę tutaj o zmianie przekonań, nastawień, naszej samooceny, a także o pracy nad sobą.

Kiedy już jesteśmy pewni, że chcemy uwolnić się od bezsilności, bezradności, niemocy i niemożności, a w zamian urzeczywistnić pewność siebie, poznać swoją moc i nauczyć się z niej korzystać, to następnym krokiem jest poznanie przyczyn tych negatywnych odczuć, jakie są w nas, by wiedzieć, skąd się wzięły i jak się od nich uwolnić – ale o tym już w następnym odcinku. J