Ponownie zapraszam wszystkich chętnych i ciekawych dalszych wiadomości na temat run na kolejny odcinek naszej opowieści. Jak pamiętacie w ostatnim artykule omawialiśmy znaki ansuz, raitho i kaunan. Dzisiejsze spotkanie poświęcone będzie runom kolejnym czyli gebo, wynn ( wunjo) oraz hagal. Podobnie jak poprzednie odpowiadały kolejno astrologicznym erom bliźniąt (charakterystyczne dla Hermesa uwolnienie, mądrość i sam fakt trójki braci-zabójców Ymira), byka ( związane z raitho działanie w wymiarze fizycznym, pięciozmysłowym, przejawianie i porządkowanie, znak pisma i ruchu – nie wiem czy wiecie ale forma znaku byka odpowiada greckiej alfie, z powodu czego umieszczano ją na początku alfabetu mającego nazywać rzeczywistość), wreszcie barana ( typowy dla barana ogień , zapał, ale też związek z ciałem jako nowo stworzonym „skafandrem” duszy, co wybitnie odnosi się do pojęcia „kosmiczne dziecko” ) : także dzisiejsze będą miały swoje odpowiedniki.
Gebo w procesie kosmicznym odpowiada czasowi ryb. Jego połączona, zbliżona do x forma symbolizuje wzajemny związek dwóch sfer, osób, płaszczyzn, wymianę między nimi, mistykę, zjednoczenie i uczuciowość. Jednocześnie w procesie indywidualizacji osobowości odnosi się ona do poszukiwań partnera seksualnego ( dzięki gotowości osiągniętej przy kaunan ) oraz poszukiwań osób podobnych do siebie jeśli chodzi o ulegające indywidualizacji poglądy.

Pamiętamy, że w okresie raitho – poszukiwań odnajdujemy jakiś autorytet zewnętrzny, zastępując nim upadającą pozycję rodziców. Zniechęcenie pojawiające się zwykle za sprawą sformalizowania lub zrytualizowania tej nowo odkrytej „drogi” doprowadza do wyboru (kaunan) indywidualnej formy duchowości i kieruje ku sobie w poszukiwaniu bardziej zintegrowanych i osobistych wartości. Wybór ten niestety wiąże się z potężnym wyzwaniem archetypu Wędrowca czyli pokonaniem zwątpienia we własne siły i siły społecznego konformizmu i nie zawsze udaje się utrzymać w mocy powzięte przekonania ( Ryby i ich świadomość ławicy) . Właśnie w związku z tym człowiek na pewnym etapie swej dojrzałości stara się dotrzeć do ludzi podobnych sobie, aby afirmować własny wybór indywidualnego poszukiwania wartości (gebo).

Jeżeli przyjrzeć się z kolei procesowi indywiduacji czyli podróży Bytu po sobie samym i własnej świadomości, to gebo jest chwilą wstępowania pierwiastka boskiej świadomości w nowo ukształtowane i przygotowane ciało ( kaunan). Zgodnie z mitologią trójka bogów Odyn, Lothur i Hoenir zstąpili „do mgieł niebytu” i odnaleźli ciała leżące „ na brzegu morza, bez świadomości losu”. Owymi ciałami były dwa drzewa Jesion i Łoza (wierzba), zwane odpowiednio ASK i EMBLA – będące później imionami pierwszych ludzi. Odyn dał im tchnienie życia ( świadomości ), Lothur – oddech, zaś prezentem Hoenira było ciepło krążącej krwi. W ten sposób pomiędzy niebem, a ziemią zostało zawarte przymierze potwierdzone tęczowym mostem Bilrost łączącym wymiar boski i ludzki. W psychologi emocji most ten interpretuje się jako emocje stanowiące łącznik pomiędzy sferą archetypów (świat bogów, czyli tworów idealnych ,wzorcowych, ale nie mogących się w swej czystej postaci przejawiać w świecie ), a ciałem i wymiarem fizycznym.

Oczywiście obecnie ze względu na załamanie się poczucia związku z własną „wewnętrzną mitologią”, zreformowanie wielobóstwa na monoteizm i w konsekwencji zerwanie związku ze światem archetypy , czyli dawni bogowie przekształcili się w choroby : nieuświadomione w procesie „ofiarowania” emocje wciąż łączą się z ciałem fizycznym jako zalegająca forma energii, wibrująca wolniej i wolniej aż do osiągnięcia fizycznej postaci. A propos ofiary – właśnie bowiem ten zwyczaj wiąże się z runą Gebo, co nota bene – znaczy „dar”.

Otóż jeśli ktoś zadałby sobie trochę trudu i poszperał w opracowaniach religioznawczych i etnograficznych bez trudu natknąłby się na szczegółowe spisy konkretnych ofiar dla konkretnych bóstw. Odrobina analizy pozwoliłaby każdemu odnaleźć symboliczny klucz jakim posługiwano się dawniej przy ceremonii ofiarowania. Była ona bowiem bardzo świadomym zabiegiem „poświęcania” części siebie.

Już wyjaśniam! Jak pisałem, proces indywiduacji czyli podróży Bytu po sobie samym odbywa się po dwóch sferach świadomej czyli przejawiającej się (teraźniejszości) oraz nieświadomej (przeszłości i przyszłości – w każdej z możliwych do zaistnienia wersji). Koronną cechą Byty jest przemiana (feoh) ciągła i nieustająca zmienność rzeczywistości. Następuje ona nie inaczej jak tylko przez przesuw pewnej porcji nieświadomej treści do świadomości i odwrotnie.

Taki mechanizm uwarunkowany jest działaniem naszego umysłu i stwarza wrażenie czasu. Treść „doskonale opanowana” czyli zintegrowana (archetyp niewinnego, Raj) musi zostać przesunięta do nieświadomości by dać miejsce nowej porcji treści, która przejawi się w świecie podtrzymując „wieczny ogień” Przemiany.

Jeśli więc nie chciano by nieuświadomione fragmenty np. przyszłości uderzyły w społeczeństwo „w niekontrolowany sposób” świadomie starano się w tym procesie uczestniczyć poprzez składanie ofiar – symbolizujących pewne treści zindywidualizowanej świadomości. Tak np. bogowi Tio który jest prastarym patronem nieba, symbolem kolumny rozdzielającej niebo od ziemi (Irminsul) czyli umysłu, w jego biegunowym charakterze „tak-nie” składano ofiary z człowieka jako symbolu świadomości skoncentrowanej na ciele (Ego, z jego poczuciem odrębności od świata) co odpowiada procesowi walki ze strażnikiem progu, ukrzyżowaniu itp.

W swoisty sposób rezygnowano z tego co dobrze poznane by dalej się rozwijać. No właśnie – zaś przed inwazją treści nieświadomych na Ego – czyli skutkom negatywnej alienacji, czy afektów określanych symbolicznie jako Thursowie – olbrzymy, Jotowie – ludożercy i Nixy – demony chronili dwaj bogowie : stróż mostu emocji – Heimdall, oraz obrońca ludzi gromowładny Thor. Warto tu zresztą zaznaczyć, że piorun – symboliczne połączenie nieba i ziemi, wyzwolenie nagromadzonej energii łatwo zinterpretować właśnie jako wybuch emocji.

Owe sypiące się wówczas „gromy” chronią nas ( thurisaz = ochrona ) przed zalewem niekontrolowanych treści emocjonalnych, które jak wiemy powodują czasowe odejście od zmysłów. Właśnie ze względu na wszystkie te specyficzności uznajemy gebo symbol wymiany pomiędzy sferą boską i ludzką, wymiany w ogóle, związku pomiędzy ludźmi i nie tylko, podarunku, tajemnicy, zespolenia sił, wtajemniczenia, przypisania np. do jakiejś grupy, uzyskania tytułu, profitu, spadku lub darowizny. Jest zasadniczym symbolem relatywizmu tworzonego przez pozornie podzielony świat, pozwalającego poprzez mechanizm projekcji poznać siebie, towarzystwa, rodzinnego ogniska, itp.

W ten sposób doszliśmy do kolejnej runy – Wynn, bodaj najpomyślniejszej ze wszystkich – jej imię oznacza bowiem „radość, szczęście”, a w przypadku „wunjo” – „gwóźdź. Oba znaczenia są jednakowo ważne.

Z punktu widzenia er astrologicznych Wynn odnosi się do ery wodnika, wraz z jego niekonwencjonalną, uniwersalną duchową świadomością i mocą niweczenia starych struktur.

W procesie indywidualizacji, Wynn przynosi moc rozpoznania swojej roli i miejsca w społeczeństwie, zaangażownia w świat jako odwzorowanie boskiego porządku. Mitologia nawiązuje tutaj do narodzin najjaśniejszego z bogów, powszechnie kochanego Baldra, pana światła. Baldr otaczany był powszechną miłością, zaś jego matka bogini Frigg wymogła obietnicę na wszystkich stworzeniach i roślinach zamieszkujących ziemię i niebiosa obietnicę, że nie uczynią jej synowi krzywdy . W swych zabiegach zapomniała jednak o jemiole – która przecież nie należy ani do przestworzy ani do ziemi co miało późniejsze tragiczne konsekwencje, podobnie jak w przypadku Achillesa.

Ów słaby punkt ma swoją symbolikę i nie należy go lekceważyć ! Z podobnego powodu bowiem Jezusa nazywa się niekiedy „zranionym pasterzem”, a Edyp został okaleczony poprzez przebicie pięt. Tak czy inaczej narodziny Baldra były najradośniejszym zdarzeniem w Asgardzie – świecie bogów, a w naszym, ludzkim świecie oznaczały przebudzenie Świadomości Chrystusowej, moment kiedy człowiek rozpoznaje w drugim swego brata i siebie samego. Wynn jest znakiem harmonii w pełnym znaczeniu tego słowa. Jej symbol przypomina urządzenie używane przez Wikingów podczas żeglugi zwane wiatrołapem, a służącym do wskazywania kierunku wiatru. Z tego powodu interpretujemy Wynn jako „podążanie z prądem”, pozostawanie w harmonii z tao, życiem i sobą samym.

Formę Wynn da się też rozłożyć na symbole kaunan (ciało) i laguz (woda) co oznacza „okręt płynący po rzece” lub ciało w harmonii z życiem. Jak wspomniałem, Wynn zwie się też często Wunjo – gwóźdź za sprawą mocy rozsadzania wszelkich ograniczeń przeszłości – co jak łatwo zauważyć ma swe odpowiedniki w wodniku. Wynn dostarcza radości spełniania się w świecie, samorealizacji, wdrażania idei i realizowania swego człowieczeństwa w świecie pełnym innych indywidualności.

Poza tym Wynn określamy jako znak każdej wspólnoty, poszanowania indywidualności, zacieśniania więzów, leczenia, tolerancji, wolności, myślenia sercem, zdolności do poświęcenia, pożegnania z przeszłością. Z drugiej strony ów „gwóźdź” może – podobnie jak cierń – thorn, być wyjątkowo dokuczliwy. Może przynieść rozczarowania, zmartwienia, smutek wynikły z ukrytego urazu.

Tu pomoże nam symbolika wspomnianej „pięty”, bowiem dochodzimy już do ostatniej dziś runy – Hagal. Tak jak powiedziano o Jezusie „ i Słowo przyszło do swoich lecz ci go nie poznali”, podobnie rzecz miała się niestety z Baldrem. Miał on bowiem brata Hodura, niewidomego od urodzenia. Bogowie zabawiający się rzucaniem w Baldra najrozmaitszą bronią, która im silniej rzucona tym bezskuteczniej opadała nie czyniąc mu krzywdy, nie docenili groźby kryjącej się w tak niepozornej roślince jak jemioła.

Tymczasem Loki – bóg-oszust, symbolizujący zwodniczy aspekt materii mayę Hindusów, a zarazem bóg ognia i przemiany utwardził płomieniem gałązkę jemioły i uczynił zeń niewielka strzałkę. Tę wręczył Hodurowi, stojącemu obok roześmianych bogów i nie mogącemu uczestniczyć w tej osobliwej zabawie z oczywistych względów, nakierował jego ręce i kazał rzucić. W niespodziewany dla wszystkich sposób Baldr został raniony, a rana w żaden sposób nie chciała się zabliźnić.

Baldr zmarł, Chrystusowa świadomość upadła w mrok. Odyn z wściekłości zabrał Lokiego do potężnej skały i przywiązał go doń jelitami jego syna Narfiego, którego uprzednio pozbawił życia i z pomocą run uczynił z nich najmocniejsze łańcuchy. Loki miał pozostać uwięziony aż do dnia Ragnarok – Zmierzchu Bogów, kiedy to siły światła i ciemności zetrą się ostatecznie na równinie Vigrid, i w wojnie tej nie będzie zwycięzców. Jedyny ocaleje demon ognia (przemiany) Surt, który przerażony ogromem zniszczeń wycofa się w niebyt.

Tymczasem Odyn wyprawił posłańca bogów – Hermoda z prośbą do Hel , pani zmarłych, córki Lokiego , o pozwolenie Baldrowi na powrót. Ta z zemsty zgodziła się pod warunkiem , że każde stworzenie zapłacze po Baldrze. Po długich poszukiwaniach nie zgodziła się jedynie pewna olbrzymka, dawna małżonka Lokiego. Baldr pozostał uwięziony w piekle i miał powrócić dopiero po zmierzchu bogów wraz z nową parą ludzką, która ocaleje z pożogi jako jedyna : Leifem i Lifthresir i wraz z nimi zbudować nowy doskonały świat. Całą ta historia mieści się w symbolu „achillesowej pięty”. Baldr, symbol doskonałej kosmicznej świadomości musi zostać zabity, podobnie jak Jezus, bowiem musi on innymi słowy zostać zintegrowany w świecie fizycznym. Symbolika tutaj podobna jest do naszej Eucharystii, czyli „pożerania ciała Chrystusa” by od wewnątrz nas przemienił.

Jaki ma z tym związek hagla ? Jej imię oznacza „grad” maleńkie ziarno lodowe, które po opadnięciu na ziemię zmienia się w nieszkodliwą wodę, symbol zapładniającego niebiańskiego nasienia, przedtem jednak dokonuje ono często niebywałych zniszczeń. Hagla swą formą przypomina gwiazdę, a numerologicznie odpowiada 9 czyli symbolowi końca jakiegoś procesu. Jej symbolika więc staje się jasna.

Utrwalone zewnętrzne struktury za sprawą kryzysu ( grad ) ulegają anihilacji, po to aby zostać uwewnętrznione. Często w życiu taki kryzys jest tożsamy z utratą dorobku życia, stratą, zagrożeniem życia. Jednak jak powiadają „piorun strzela tylko w szczyty” co oznacza, że zagładzie ulegają tylko biegunowo „przegięte” wartości, blokujące przez przywiązanie przepływ energii. Jest to znak kryzysu który mocno uderza, ale szybko mija przynosząc poczucie wtajemniczenia we własne słabości. To czas refleksji nad przemijaniem i czasem, czas rewizji wartości, tajemnicy przemijania. Jeśli zwycięży rozpacz, czyli poczucie rozdarcia między wymiarami Bytu, pomiędzy ideałami a rzeczywistością, człowiek wciąż pozostanie uwięziony w świecie martwej doskonałości struktur i rytuałów powtarzając bezsilne gesty zaklinające rzeczywistość, bezskuteczne bo pozbawione wewnętrznego poczucia sensu. Jeśli zaś zwycięży refleksja i pęd ku samopoznaniu człowiek zasilony doświadczeniem własnej słabości podąży żwawo ku spotkaniu z tajemnicą własnego Cienia symbolizowanego runą Nauthiz, Not – ale o tym w następnym odcinku.

Tymczasem powiedzmy jeszcze, że hagal dodatkowo jest znakiem magii, mistyki , wtajemniczenia, klejnotu, twórczej samotności, wyrównywania, objawienia, ewolucji, chęci poznania przyszłości, zagrożenia jako motywacji do przemian, harmonizowania energii biegunów, prawa zwierciadła czyli odbicia obrazu siebie w świecie oraz falowej teorii człowieka , którego każdy czyn tworzy pewien strumień energii powracający do nadawcy po pewnym czasie ze zdwojoną mocą. Z tego też powodu hagal zwana jest „tronem Odyna – Skidalskjalf”, symbolem umysłu czystego niczym jezioro w górach, nie mąconego najmniejszą falą uwięzionej w emocjach energii, z którego można zobaczyć dosłownie wszystko.