Czy jesteś gotów? Czy masz już dosyć cykliczności wydarzeń? Czy masz oczy do patrzenia i uszy do słuchania? Czy dalej dajesz się prowadzić czemuś, czego nie chcesz – wypełniając pustkę swego jestestwa marzeniami o następnych wędrówkach donikąd lub materialnymi imitacjami szczęścia? Gdy już sam dojdziesz do wniosku, że twoje postrzeganie odzwierciedla tylko twoje myślenie, że patrzysz tylko na nieistniejącą powłokę, która zakrywa poprzez brak świadomości rzeczywistość – wtedy możesz wybrać wolność. Wolność będącą powrotem do źródła, do „miejsca”, którego nigdy nie opuściłeś.


Jesteś wolnym czy tego chcesz, czy nie. Inną sprawą jest czy jesteś tego świadom i czy potrzebujesz tej świadomości (czy potrzebujesz wolności)? Jeśli czytasz ten tekst z pewnością już dawno jesteś po teście, jaki sobie zafundowałeś typu: -kim jestem?, – jaki jest sens życia? lub temu podobne i możliwe, że z powodu braku odpowiedzi wróciłeś do rutyny codzienności. Jednakże, jeśli tego typu pytania chodziły za tobą nie dając ci spokoju lub „coś” z góry wierciło ci dziurę w brzuchu – podjąłeś decyzje – zobaczymy, co inni na to i zaczynasz wertować książki szukając rozwiązań lub rozmawiać z mniej lub bardziej „nawiedzonymi”. Prędzej czy później „oświeca” cię, że wszystkie odpowiedzi są tobie darowane jakby ktoś otwierał przed tobą drogę, która na ciebie czeka i choć tego nie rozumiesz – dochodzisz do prostego wniosku, że im mniej oporu z twojej strony, tym droga jest łatwiejsza i bardziej wyraźna. Po rozszyfrowaniu sentencji „prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne …” zastanawiasz się czy tego aby na pewno chcesz. Sposobów jest mnóstwo cel jest jeden.

Jest wielu ludzi, których wzorce w jakiś sposób rezonują z twoimi marzeniami o sobie samym, jednakże ich życie zawsze kończy się „fizyczną” śmiercią, a tobie przecież nie o to chodzi. Czy można być szczęśliwym w normalnym życiu? Nie mieć depresji. Żeby ból, lęk i straty omijały ciebie i twoich najbliższych, żeby być tylko zdrowym, radosnym i bogatym? (po prostu raj na ziemi, oczywiście dla innych również). Tak byłoby fajnie, ale jest inaczej. Można też poświęcić życie dla innych lub dla idei. Może już czas najwyższy sięgnąć głębiej. Zastanawiasz się jaką podjąć decyzję. Czy chcesz być konsekwentny i tak naprawdę jesteś gotów zmienić dotychczasowe życie tak by doświadczyć tego co niektórzy opisują mianem „przebudzenie”, czy tylko z wierzchu jako widz chcesz popatrzeć na ten mecz i stwierdzić, że miejsce, w którym jesteś jest bardziej „bezpieczne”. Oczywiście, możesz mieć wątpliwości. Ego walczy o ciebie – część systemu. Choć nagroda przerasta twoje najśmielsze oczekiwania „wróbel w garści” wystarcza jako namiastka szczęśliwości. Rozejrzyj się dookoła – czy potrafisz rozpoznać od czego jesteś zależny, jak głęboko połknąłeś przynętę?

Na szczęście nikt inny, nie może podjąć tej decyzji za ciebie, ponieważ otrzymałeś wolną wolę – możesz inaczej.
Na jednym z kursów padło pytanie gdzie najbliżej znajduje się ktoś taki, jak Sai Baba. Pomyśl czy musisz gdzieś jechać, aby go spotkać. Może wystarczy twoja intencja, a zauważysz go w każdym napotkanym człowieku.

Prędzej czy później, w tym lub innym wcieleniu dojdziesz do wniosku, że nie ma alternatywy, kiedyś trzeba się przebudzić. Otworzyć się na światło, na prowadzenie które jest w każdym z nas, wybaczyć i stanąć w pełnym obliczu Siebie Samego.