Przed Fire walking
Zaczynając pracę nad samym sobą, nad swoim rozwojem wewnętrznym i realizacją duchowego potencjału, możemy robić to na wiele sposobów. Możemy popracować nieco z emocjami i naszymi relacjami interpersonalnymi, możemy pracować z podświadomością (np. ukrytymi wzorcami zachowań, ukrytymi opiniami/stereotypami i postawami wobec życia), możemy zacząć pracę z naszym myśleniem (choćby poprzez techniki afirmacji), jak i sięgnąć po metody medytacji związane z różnymi poziomami życia duchowego. W zasadzie wszystkie te metody (a także wiele innych) mogą mieć dla nas bardzo dużą wartość – ponieważ każdy z nas może być w zupełnie innej sytuacji – odmienne metody mogą być mu szczególnie potrzebne.


(całościowe/jednoczesne) podejście do rozwoju duchowego zakłada, że w danym okresie swojego życia pracujemy jednocześnie z kilkoma metodami wewnętrznego rozwoju – techniki duchowe uzupełniamy metodami pracy z ciałem, z emocjami, czy też m etodami wzmacniającymi naszą energię witalną (np. ćwiczenia Tai Chi Chuan). Jednym ze szczególnie znanych nauczycieli propagujących takie integralne podejście do rozwoju duchowego był słynny indyjski mistrz Śri Aurobindo.

W rozdziale tym skupmy się na metodach rozwoju duchowego związanego z szamańskim wymiarem medytacji – wymiarem, który przekracza już nasze ego, ale jednocześnie stosunkowo mocno jeszcze akcentuje Ziemię oraz materialny i energetyczny poziom życia na Ziemi, uwzględnia materialną manifestację wszechświata.

Zazwyczaj metody prac z podświadomością, czy z emocjami dotyczą naszej sfery osobistej, indywidualnej; wymiar szamański dotyczy wzorców bardziej uniwersalnych – np. odczuwamy u siebie czakry, doświadczamy otwieranie się Kanału Centralnego, czy budzenie się energii kundalinii – nie jest to obszar naszych doznań związanych z naszym ego i indywidualnością (jednostkowością), ale raczej jest to doznawanie treści bardziej uniwersalnych i ponadindywidualnych. Oczywiście doznania takie sprzyjają rozwojowi naszej osobistej dojrzałości jako jednostek, jednak są już w pewnym stopniu „ponadjednostkowe”, dotyczą jakości uniwersalnych, które dają nam większą wewnętrzną wolność wynikającą z bezpośredniego doznawania faktu, że jesteśmy częścią uniwersalnego życia, częścią Wszechświata i częścią Ducha.

Wydaje się, że istotną cechą praktyk medytacyjnych z wymiaru szamańskiego (inaczej: nad/metapsychicznego) jest stosunkowo silna wola. Na wcześniejszym etapie ludzie mają pragnienia, w których jest duża doza poczucia bezradności, na etapie szamańskim (wczesno-jogicznym) pojawia się poczucie mocy, a zatem jednocześnie – poczucie silnej woli; z kolei na jeszcze dalszym etapie pojawia się stan łączności z wyższą wolą boską. Podsumowaniem jest pełne połączenie własnego potencjału i woli z uniwersalnym potencjałem boskim – połączenie tego, co indywidualne z uniwersalnym. Taki w pełni urzeczywistniony Mahasiddha (jogin który osiągnął maha-siddhi – najwyższą moc, czyli trwałe zjednoczenie z ostateczną, nie dającą się nazwać rzeczywistością) naturalnie i spontanicznie każdym swoim działaniem przynosi pożytek wszystkim istotom.

Praktyki dotyczące wymiaru szamańskiego można by podzielić na dwie grupy: bardziej zewnętrzne bardziej wewnętrzne. Kolejnym etapem medytacyjnym w takim ujęciu byłyby medytacje dotyczące wymiaru subtelnego (boskiego), a następnie medytacje na duchową esencję rzeczywistości (doznawanie nienazwanego Ducha, poziomu przyczynowego). Podsumowaniem zaś wszystkich tych kroków byłoby połączenie wszystkich tych etapów w jedno –joga niedualna, w której doznaniom ostatecznego, nienazwanego i esencjonalnego, przyczynowego Ducha, towarzyszy doznawanie błogości i świętości świata subtelnego, jak i doznawanie świętości i mocy tkwiącej w całej manifestacji materialnej (w tym także świętości ciała ludzkiego i przyrody).

Zewnętrzne praktyki szamańskie polegają zazwyczaj na nawiązywaniu kontaktu z istotami niematerialnymi – zwłaszcza reprezentującymi poziom astralny i niższy mentalny (niższy niebiański). Poziom wyższych światów mentalnych (i nawiązywanie z nimi kontaktu) zazwyczaj zalicza się do praktyk z poziomu subtelnego (wymiary te – i istoty z nich – są w mniejszym stopniu związane z manifestacją materialną, np. z Ziemią itd.).

Także można by tu zaliczyć praktyki polegające na przywoływaniu energii żywiołów i równoważeniu oraz wzmacnianiu żywiołów wewnątrz siebie (swojego systemu energetycznego). Powoduje to zarówno wzmocnienie zdrowia fizycznego, jak i sprzyja większej harmonii i łatwości w rozwoju duchowym.

Praktyki medytacyjne bardziej wewnętrzne, korespondujące ze sferą, którą moglibyśmy nazwać szamańską (sferą mocy, stosunkowo blisko związaną z materią i energią eteryczną) to np. rozwijanie energii czakr, rozwijanie drożności w kanałach energii, budzenie kundalinii itp. W efekcie tych praktyk dochodzimy do odkrycia, że nasze ciało jest w pełni doskonałą formą, będącą przejawem najwyższej doskonałości z poziomu Ducha.

Przyjrzyjmy się teraz nieco bliżej kilku praktykom (i związanym z nimi zasadom) zarówno z obszaru aktywności bardziej zewnętrznych, jak i wewnętrznych.

Wymiar szamański – praktyki zewnętrzne
Ponieważ zewnętrzne aktywności medytacyjne z wymiaru szamańskiego dotyczą nawiązywania kontaktu z istotami niematerialnymi, dlatego środki komunikacji muszą być odpowiednio do tego dobrane. Tak np. kiedy ofiarowuje się duchom dajmy na to pożywienie, to w istocie ofiarowywana jest im nie tyle jego materialna strona, co raczej jego wymiar energetyczny. Inaczej mówiąc ofiarowywana jest energia eteryczna i astralna pożywienia.

Innym środkiem komunikacji może być składanie ofiar będących wytworem naszych myśli – wyobrażamy sobie ofiary (np. w postaci pachnących kadzideł, kwiatów, lampionów czy wizualizowanego pożywienia) składane i ofiarowywane dla istot niematerialnych. Chociaż ofiary tego typu mają szczególne zastosowanie dla istot bardziej rozwiniętych w wymiarze mentalnym. Dla niektórych istot z poziomu astralnego (które odgrywają przecież bardzo istotną rolę w najróżniejszych praktykach i rytuałach szamańskich), warto by zastosować jakąś bardziej pośrednią formę ofiary. Za coś takiego uznano ofiarę z dymu

Jako przykład szamańskiej praktyki zewnętrznej, która łączy w sobie wiele poziomów ofiar i doznań medytacyjnych, weźmy tutaj praktykę Sang – ofiarę pachnącego dymu, jaką stosuje się w tybetańskich systemach zarówno bon, jak i wadżrajany. Zazwyczaj pali się pachnącą żywicę cedru, lub też inne aromatyczne substancje. W naszych warunkach może być to np. suszona tuja, zioła (np. szałwia), czy żywica mirry.

Praktykę Sang wykonuje się w celu zrównoważenia energii lokalnej, ma ona zatem bardzo zbliżone działanie do najróżniejszych zabiegów Feng Shui. Kiedy zrównoważymy lokalną energię w danym miejscu, lub okolicy, to wtedy bądź to poczujemy się ogólnie lepiej, bądź też usuniemy jakieś konkretne przeszkody, których doświadczamy – typu jakieś przejawy złego samopoczucia, trudne do zdiagnozowania i wyleczenia choroby, ogólnie prześladujący nas pech i niepomyślność, czy też trudna do wytłumaczenia skłonność do konfliktów z innymi ludźmi. W tym celu ofiarowujemy lokalnym duchom przyrody (które niejednokrotnie współegzystują z ludźmi na Ziemi, jednak nie posiadają ciał materialnych – np. żyją w astralnych wymiarach żywiołów typu woda, ziemia itd.) ofiarę w postaci pachnącego dymu. Ofiara taka z jednej strony ma załagodzić ich rozdrażnienie, jeżeli nieświadomie ktoś je wywołał, a z drugiej strony ma ich zadowolić, co objawia się odczuciem napływającej pozytywnej energii astralnej. Zgodnie z naukami Feng Shui i wielu systemów ezoterycznych – jeżeli nasza pozytywna energia wzmacnia się, to wpływa to korzystnie zarówno na nasze samopoczucie i sprzyja rozwojowi duchowemu, jak i dodatkowo wpływa to korzystnie na naszą pomyślność (mając więcej pozytywnej energii łatwiej przyciągamy pomyślne dla nas sytuacje). Dlatego też praktyki takie uważa się m.in. za rytuały wspierające pomyślność.

Dlaczego, jak środek najbardziej odpowiedni do takiego ofiarowania, wybrano akurat pachnący dym? Zapewne wynika to z tysiącletnich tradycji szamańskich wielu kultur – wielu odkryć dokonano zapewne spontanicznie, lub też pod wpływem jakichś nagłych olśnień, wglądów, chanelingów itd. Można to jednak wytłumaczyć w taki sposób, że dym jest ofiarą pośrednią pomiędzy ofiarą materialną (w której atrakcyjny jest jej aspekt energetyczny) a ofiarą mentalną (zupełnie już niematerialną, a bardziej mającą postać subtelną). Dym zawiera jakiś pierwiastek materialności (powstaje ze spalenia materialnej substancji), a jednocześnie niematerialności (materialna substancja przekształca się w jakąś postać energii poprzez ogień). Ogień uaktywnia energetyczny wymiar ofiarowanej substancji.

Znaczenie ma także to, że palona jest substancja o miłym aromacie. Ofiara składana jest istotom przebywającym na względnym poziomie, które mają zostać zadowolone. Tak jak dajmy na to żona chcąc zadowolić męża np. obiadem, nie podaje mu „byle czego”, ale obiad, który jest smaczny, tak też duchy zadowalane są czymś, co ma jakąś szczególną wartość – np. substancją o szczególnie miłym aromacie, czy zielem o szczególnych właściwościach.

Ofiary w celu nawiązywania kontaktu z bóstwem (bóstwami) poprzez ogień były bardzo popularne w Indiach we wczesnym okresie wedyjskim (pierwsze Wedy, Brahmany i Aranjaki); wymienia je także Biblia (np. w Księdze Kapłańskiej). Wróćmy jednak do rytuału Sang. Jest on o tyle ciekawy, że jawi się jako praktyka integralna – nie poprzestaje na samym tylko ofiarowaniu pachnącego dymu lokalnym duchom. Dodatkowo wykonuje się tu wizualizację ofiar mentalnych (mentalnych kwiatów, kadzideł, wody, świec i wyobrażonego pożywienia). Ma to na celu zwłaszcza nawiązanie kontaktu z subtelnym (wyższym mentalnym) poziomem rzeczywistości. Ponadto pozdrawia się istoty będące w pełni oświecone – przebudzone duchowo; poprzez to praktykujący Sang otwiera się także na wymiar przyczynowy – wymiar najgłębszej duchowej esencji.

Skupmy się teraz nieco na praktykach polegających na przyciąganiu esencji żywiołów. Mają one na celu z jednej strony wzmocnienie zdrowia fizycznego i pewne wydłużenie życia, a z drugiej strony tworzą korzystną bazę pod rozwój duchowy – kiedy oczyszczamy i rozwijamy swój wymiar energetyczny, wtedy wzrasta także przejrzystość naszego umysłu i zdolność do medytacji.

Prostą (w sensie technicznym), choć jednocześnie zaawansowaną (w sensie duchowym) praktyką może być tutaj oddychanie esencjami elementów w stanie kontemplacji. Praktykujący (bądź to oddzielnie, bądź w ramach jakiegoś szerszego rytuału wydłużania życia) przebywa w stanie kontemplacji (nierozproszenia, kiedy to jest w stanie uważnie skupić się na idei żywiołów) i oddycha esencją żywiołu. Tak np. myśląc o harmonizowaniu i wzmacnianiu żywiołu ziemi skupia się na wdychaniu świetlistego żółtego światła, myśląc o żywiole ognia – wdycha światło czerwone (itd.: powietrze – światło zielone, woda –białe lub niebieskie, eter – niebieskie lub białe). Wariantem ogólnym jest zasada, że wdycha tęczowe esencja żywiołów, a wydycha wszelkie zanieczyszczenia energii i umysłu.

Znaczenie ma to, jak głębokie zaawansowanie osiąga dany jogin, czy szaman w tej praktyce. Przy dłuższym praktykowaniu tego typu metod z odpowiednim skupieniem (powinno ono jednak być jednocześnie zrelaksowane – nierozproszenie powinno przypominać właściwie napiętą strunę – ani za mocno, ani za słabo) jogin jest w stanie pobierać cześć energii z oddechu, zamiast z pożywienia. Na jeszcze bardziej zaawansowanym etapie praktykujący jest w stanie na dłuższy czas zupełnie zrezygnować z jedzenia (nie odczuwając przy tym głodu i wycieńczenia).

Często stosowaną tu metodą pomocniczą jest praca z dźwiękami żywiołów/elementów (np.E-eter, YAM-powietrze, RAM-ogień, BAM-woda, LAM-ziemia). Wymawianie czy śpiewanie dźwięków i mantr żywiołów pomaga w skupieniu się na ich istocie, ponieważ tak jak jedną z ich manifestacji może być kolor (wyrażenie korespondujące ze wzrokiem), tak też innym aspektem ich przejawiania się może być dźwięk (manifestacja żywiołów korespondująca ze słuchem).

Uzdrawiające praktyki z żywiołami spotykamy we wszystkich kulturach i stanowią one istotny element warsztatu pracy szamana. W kulturze tybetańskiej niekiedy spotyka się zastosowanie pomocniczego przyrządu do pracy z elementami (żywiołami) jakim jest dadar. Dadar to strzała, do której są przywiązane kolorowe wstążki reprezentujące kolory żywiołów. Poprzez zataczanie nim w przestrzeni praktykując skupia się na idei przywoływania esencji żywiołów (pięciu świateł o kolorach żywiołów). Niekiedy stosuje się samo tylko wizualizacyjne użycie dadarów.

Warto tu jeszcze przytoczyć praktyki z duchami/bóstwami żywiołów. Jako przykład weźmy praktykę z kryształami (górskimi). Kryształy oczyszcza się np. w wodzie z solą, nad dymem kadzidła, czy wreszcie poprzez medytacyjne skupienie się na mentalnym oczyszczeniu wszelkich zanieczyszczeń energetycznych, czy szkodliwych wzorców mentalnych. Następnie kryształy ofiarowuje się kolejno:
najwyższemu poziomowi duchowemu,

poziomowi subtelnemu i istotom z tego poziomu posiadającym właściwości uzdrawiające, a na końcu – duchom/bóstwom żywiołów. Zwracamy się do duchów poszczególnych żywiołów, by przekazały cześć swojej uzdrawiającej energii poświęconym kryształom, a do kryształów zwracamy się mentalnie by wchłonęły energię żywiołów. Uważa się, że duchy poszczególnych żywiołów mają wysoki poziom energii poszczególnego żywiołu, dlatego mogą przekazać cześć tego jej nadmiaru tym, którzy się do nich zwracają.

Z kolei prześledźmy teraz kilka wybranych praktyk korespondujących bardziej z wewnętrznym aspektem medytacji związanych z wymiarem szamańskim. Wybrane praktyki pochodzą z systemów chińskich, tybetańskich i indyjskich.

Praktyki wewnętrzne z wymiaru szamańskiego
Prześledźmy tutaj kilka praktyk medytacyjnych wewnętrznych korespondujących z poziomem doznawania żywiołów i kanałów energii witalnej. Pochodzą one z tradycji chińskiej, tybetańskiej i indyjskiej. Rozpocznijmy od praktyki uzdrawiania narządów wywodzącej się z chińskiego Qi Gongu. <br<>
W ujęciu chińskim sporą wagę przywiązuje się do cyklu przemian żywiołów, czyli kolejności w jakiej manifestują się żywioły w całej przyrodzie; jest to tzw. „cykl pięciu przemian”
drewno (powietrze)
ogień
metal (eter/przestrzeń)
woda

Tak np. w cyklu życia człowieka narodzinom przyporządkowany jest żywioł wody, dzieciństwu – drewna, młodości – ognia, dorosłości – ziemi, starości – drewna, śmierci – wody. W ujęciu tym wszystko (na płaszczyźnie życia) wyłania się z wody i powraca do wody.

Centrum energii związanej z życiem to dolny Dan Tien, znajdujący się w czakrze drugiej związanej z wodą. Centrum duszy to środkowy Dan Tien, leżący w czakrze serca związanej z powietrzem; centrum ostatecznego ducha to górny Dan Tien leżący w głowie i będący poza żywiołami.

Przyjrzyjmy się teraz bardziej szczegółowo jednej z takich praktyk uzdrawiających opartych na cyklu pięciu przemian. Pięciu żywiołom przyporządkowane jest 10 narządów (5 pełnych i 5 pustych). W żywiole ognia dodano ponadto dwa narządy psychiczne (osierdzie serca związane m.in. z emocjonalności i seksualnością, oraz potrójny ogrzewacz, związany z ciepłotą ciała). Przyporządkowanie narządów wygląda w ten sposób:

woda:
nerki (narząd pełny), pęcherz moczowy (narząd pusty) [kolor: niebieski lub czarny]

drewno
wątroba, pęcherzyk żółciowy [zielony]

ogień
serce, jelito cienkie (oraz: osierdzie serca, potrójny ogrzewacz) [czerwony]

ziemia
śledziona (i trzustka), żołądek [żółty]

metal
płuca, jelito grube [biały-mleczny].

Medytacyjna praktyka uzdrawiania narządów może wyglądać następująco. Kładziemy dłonie na nerkach, narządzie pełnym w żywiole wody ( każdym etapie kładzie się tu ręce na narządzie pełnym). Następnie skupiamy się na oddechu i staramy się wejść w energetyczny kontakt z energią nerek; wyobrażamy sobie kolor nocnego nieba. Staramy się zwrócić do naszych nerek, odczuć jak ciężko pracują, jak wiele stwarzamy im problemów swoimi emocjami. Utrzymujemy w umyśle wewnętrzny uśmiech – wysyłamy do naszych nerek życzliwą energią miłości – i cały czas kontynuujemy oddech. Możemy myśleć, że wraz z wdechem przyciągamy z przyrody uzdrawiającą energią (energię żywioł wody), a wraz z wydechem oddajemy przyrodzie wszystko, co zakłócę pracę nerek (co zakłóca ich energię i kolor ciemnego nieba) – staje się to nawozem dal przyrody i naszą ofiarą.

Następnie robimy to samo z kolejnym żywiołem – drewnem/powietrzem. Kładziemy wtedy ręce na wątrobie (z prawego boku pod żebrami – stosunkowo duży narząd). Kolorem jest świeża, soczysta zieleń.

Następnie ogień – kładziemy ręce na sercu; kolorem jest czerwony, przypominający żywo palący się ogień.

Następnie przechodzimy do ziemi – śledziony. Kładziemy dłonie z lewej stron pod żebrami, nieco ku środkowi; kolorem jest tu żółty.

Następnie powtarzamy całą procedurę z żywiołem metalu (eteru) i kładziemy ręce na górnej części płuc. Wysyłamy do naszych płuc energię miłości i oddychając uśmiechamy się wewnętrznie do nich. Wydalamy z wydechem wszystko, co nie jest jasną, mleczną bielą. Wdychamy z przyrody energię żywiołu metalu (przestrzeni) – jasne białe światło. Uwalniamy się od zalegającego w naszych płucach smutku.
Ćwiczenie kończymy kładąc jeszcze raz dłonie na nerkach i powtarzając chwilę oddychanie do nerek. Po czym kładziemy dwie dłonie na punkcie pod pępkiem (dolny Dan Tien – w miejscu drugiej czakry) i jeszcze przez chwilę oddychamy do tego miejsca, starając się odczuć ogólną równowagę.

Inny przykład praktyki z energiami wewnętrznymi korespondującymi z wymiarem energii życiowej to mały niebiański obieg. Kładziemy dłonie i skupiam się na punkcie dolny Dan Tien (II-ga czakra, dwa palce pod pępkiem). Przez jakiś czas gromadzimy w tym miejscu energię. Możemy zrobić to w ten sposób, że wyobrażamy sobie tam małą świetlistą czerwoną kulkę, a następnie rozluźniamy się i oddychamy w skupieniu, lecz swobodnie.
Po czym wyobrażamy sobie obieg naszej energiiChi (siły życiowej) dookoła całego ciała:
Od punktu pod pępkiem (Dan Tien) energia schodzi w dół, do kości łonowej, następnie do krocza; następnie z tyłu ciała (na plecach) energia ta przemieszcza się do góry – od kości ogonowej do lędźwi, do odcinka piersiowego, do szyi i po tylnej osi głowy aż do czubka czaszki.
Stamtąd swobodnie spływa ona przez środek twarzy, przez szyję, środek mostka, splot słoneczny – do dolnego Dan Tien. Powtarzamy to kilka razy. Kończymy jak w poprzednim ćwiczeniu – krótką medytacją na dolne centrum energii życiowej (dolny Dan Tie – w miejscu II-ej czakry)

Na koniec spójrzmy jeszcze na praktykę, która łączy w sobie poziom wzmacniania siły życiowej i esencji elementów z doznaniem kontemplacji (typowym dla medytacji z obszaru duchowego – podstawowej, nieprzejawionej esencji). Jest to praktyka wdychania bocznymi kanałami energii.

Biorąc wdech skupiamy się na dwóch bocznych kanałach energii (prawym i lewym, leżących ok. 2 palce od kanału głównego, biegnącego w rdzeniu kręgowym). Skupiamy się, że dwoma nozdrzami wdychamy świetliste esencje żywiołów; schodzą one przedłużeniem naszych nozdrzy – dwoma bocznymi kanałami energii – do punktu Dan Tien (pod pępkiem). Tam (na bardzo krótkim zatrzymaniu) oba te strumienie energii schodzą się ze sobą, łączą i wchodzą do kanału centralnego. Następnie, robiąc wydech, skupiamy się, że zrównoważona i pełna energia wchodzi do naszego kanały centralnego i posuwa się w nim do góry (razem z wydechem). Kiedy energia ta dochodzi do naszego serca (siedliska umysłu/duszy), wtedy wydajemy z siebie krótki okrzyk i spoczywamy w stanie bez żadnej myśli. Pozostajemy w takiej bezpojęciowej obecności przez kilka do kilkunastu minut, po czym powtarzamy całą procedurę jeszcze około 2 razy.

z naukami wielu zaawansowanych ścieżek duchowych – rozpoczynając i kończąc jakąkolwiek praktykę, powinniśmy skupić się na intencji, że ma to na celu zarówno nasz własny rozwój i pożytek, jak i przyniesienie pożytku innym istotom. Jeżeli, rozwijając się, utrzymujemy naszą osobistą duchową energię w harmonii z uniwersalną i nieskończoną energią całego wszechświata (z poziomem duchowym, subtelnym i życiowym), to wtedy faktycznie stopniowo coraz bardziej będziemy odczuwać, że „jesteśmy w domu”. Każdy czas, którego doświadczamy jest częścią wiecznej bezczasowości i nieskończonej możliwości manifestowania się potencjalności.

Więcej informacji i praktycznych instrukcji wprowadzających w techniki medytacyjne może czytelnik odnaleźć w książce: Rafał Seremet, „Alchemia i moc medytacji; spełnienie w kulturze Wschodu i Zachodu” wydanej przez Studio Astropsychologii 2004.