Bert Hellinger mówi, że w partnerstwie między kobietą i mężczyzną istnieje bezustanny ruch, wymiana – dawanie i branie. To wzajemne obdarowywanie się czyni parę szczęśliwą. Gdy jeden daje coś drugiemu, niezależnie od tego, jak ten drugi się cieszy, jednocześnie czuje się „zobowiązany” do oddania i wtedy daje troszkę więcej niż sam dostał. Ten ruch nazywa Hellinger wyrównaniem. Gdy ktoś mi coś darowuje, mam naturalną ochotę oddać z naddatkiem – tak postępowali kupcy greccy.
Ta wzajemna wymiana objawia się najpierw w braniu, a następnie w dawaniu. Im większa wymiana, tym więcej miłości.
Branie – od tego zaczyna się miłość. Branie jest trudniejsze, bo w braniu, w przyjmowaniu jestem pokorny. Dawanie jest dużo łatwiejsze – kto daje, czuje przewagę i przyjemność. Dawanie jest niejako zobowiązujące, może dawać poczucie zawładnięcia, panowania, może uzurpować sobie prawo do roszczeń.
Hellinger powiada, że jeśli w związku któryś z partnerów dostaje zbyt dużo, wtedy musi odejść, a szczególnie kiedy nie potrafi przyjmować – po prostu nie może zachować się zgodnie z prawem wyrównania.
Można dać tylko tyle, ile ktoś może przyjąć. Zatem trzeba być uważnym. Nie należy dawać zbyt dużo. Każdemu jego miarką. Zbyt dużo jest nie do zniesienia. Kiedy dostajemy zbyt dużo, zamykamy się, ponieważ nie możemy więcej brać, a tym samym oddać z naddatkiem. Hellinger podkreśla, że ci, którzy obsypują partnera, jednocześnie sami nie potrafią wziąć.
Sztuką jest dawać małą łyżeczką i pytać, czy już wystarczy. Kiedy w związku jeden z partnerów daje więcej niż drugi może oddać, wtedy związek kończy się. Można dać tylko tyle, ile ktoś może przyjąć.
Dawanie jest wielką sztuką – trzeba dokładnie wiedzieć, ile dać. Równowaga objawia się tym, że partnerzy obdarowując się wzajemnie wspierają się w rozwoju, przez cały czas bacząc na wymianę pomiędzy dawaniem i braniem. I taka wymiana prowadzi do wzrostu związku partnerskiego. Jest to wyrównanie w dobrym.
Czasami partnerzy wyrządzają sobie „krzywdę” i aby taki związek mógł przetrwać, potrzebne jest wyrównanie – wyrównanie w „złym”. Partner, który coś zrobił oczekuje, że ten drugi także mu coś zrobi. Gdy wyrządziłem coś partnerowi oczekuję, że tamten odda mi z nawiązką. Wtedy, powiada Hellinger, dobrym rozwiązaniem dla związku jest spojrzeć z miłością w oczy partnerowi i także mu „coś” wyrządzić, ale zamiast troszkę więcej – tym razem troszkę mniej niż on nam. To jest rozwiązanie.
Postawa dorosłych w związku – oboje dają sobie tyle, ile mogą przyjąć po to, aby z kolei troszkę więcej oddać.
Postawa dzieci w związku – partnerowi daje się więcej niż on sam może przyjąć, a kiedy tak się dzieje, wzrasta poczucie długu i dyskomfortu i często jedna osoba odchodzi, gdyż nie jest w stanie oddać – wyrównać.
Miłość jest braniem zawsze trochę więcej i dawaniem zawsze trochę więcej – kiedy ta podstawowa zasada zostaje zaburzona, związek się kończy.
Warsztaty ustawień – Poznań, Warszawa
prow. E. Sanigórska