Relacja z 13. Letnich Wczasów z Regresingiem: „Praca z Czakramami i Energiami – nieznane możliwości drzemiące w Tobie” – prowadzenie zajęć: Dariusz Loga, organizacja Ewa L. J. Kałuska

W tym roku nasze 13. już Letnie Wczasy z Regresingiem odbyły się w Białce Tatrzańskiej – to dziewiąty raz w tym przyjaznym dla nas miejscu. Osnową – przewodnim tematem tegorocznych zajęć była: ”Praca z czakramami i energiami – nieznane możliwości drzemiące w Tobie”.

Cały bogaty program zajęć i same zajęcia na wczasach jak co roku prowadził Dariusz Loga www.ezotericuss.pl – znakomity terapeuta, regreser, autor licznych nagrań medytacyjnych i współautor kilku książek Leszka Żądło.

Sprawami formalnymi i tym, aby wszystko „grało” i wszyscy byli zadowoleni, czuli się dobrze, także po zajęciach, opiekuję się ja czyli Ewa L. J. Kałuska.

Pracy na zajęciach nad samorozwojem i samodoskonaleniem było co nie miara i musiała być efektywna, skoro tym razem, jak nigdy dotąd, żaden z uczestników nie chciał skorzystać z „luźniejszego” dnia, który przeznaczamy na wycieczki. Co nietypowe, kilka razy odbyły się również wieczorne zajęcia i trwały ładnych kilka godzin. Świadczy to doskonale o zaangażowaniu uczestników w proces uwalniania nieprzydatnych, a często wręcz szkodliwych wzorców i programów umysłu, które mają tak realny wpływ na nasze decyzje, działania, samopoczucie. Zwyczajnie przeszkadzają nam dobrze funkcjonować i prosperować.

Przedpołudnia to wykłady oraz praca w małych zespołach lub parach, czas od 14.00 do 18.00 zarezerwowany jest na sesje regresingu. Jeden wieczór poświęciliśmy na oglądanie aury – widzieliśmy aurę wielu uczestników, Darek uczył, w jaki sposób patrzeć, aby zobaczyć te subtelne energie oraz na bieżąco interpretował to, co ukazywało się naszym oczom. Aury świeciły, mieniły się kolorami i kształtami – cudowne widowisko.

W tym roku pogoda była dla nas łaskawa, dlatego w zaplanowanym terminie mogliśmy rozpalić dwa ogniska – jedno, przy którym siedzieliśmy i biesiadowaliśmy oraz to najważniejsze, które po rozgrabieniu posłużyło jako ścieżka do „chodzeniu po ogniu”. Jak zwykle przy tym wydarzeniu było dużo wątpliwości, emocji i zrozumiałej ekscytacji i jak zwykle udało się! Wszyscy chętni przeszli kilka razy po rozgrzanej drodze – jeden z uczestników nawet odtańczył taniec „zwycięski”. Fire walking to wydarzenie uwalniające od wielu obaw i lęków, których siedliskiem jest umysł. W wyniku „przejścia” nabieramy niejako „mocy” – zmienia się podejście do nas samych oraz różnego rodzaju wyzwań – nie uciekamy przed nimi, nie chowamy się – podejmujemy je, wierząc we własną siłę i moc sprawczą!

 

Ostatni wieczór to czas na „duchoplany”. Na zakończenie wczasów każdy otrzymuje od Darka „duchoplan”, czyli zindywidualizowane i szczegółowe wskazówki dotyczące pracy nad sobą, w tym dobór afirmacji, dekretów i informacje, na czym konkretnie koncentrować się, czemu poświęcić więcej uwagi.

Oczywiście oprócz rzetelnej pracy na zajęciach, w czasie wolnym, czyli wieczorami, doskonale bawiliśmy się. Jak zwykle Olek piekł ciasto – tym razem zrezygnował z tradycyjnego sernika przepisu jego mamy na rzecz ciasta rodem z Holandii, nazwanego przez nas „holender”. Nazwa uzasadniona w tym przypadku – holender był z tym ciastem, a Olek pokazał, jak klęskę przekuć w sukces. Więcej szczegółów ani przepisu nie zdradzę – przyjedźcie sami, a przekonacie się. Holender był pieczony aż dwa razy i okazał się doskonałym towarzyszem przy oglądaniu aury.

Wieczory należały do Janka, a jak Janek to wiadomo – wspólne śpiewanie zwane przez nas żartobliwie karaoke. Z roku na rok sprzętu przybywa i jest coraz bardziej profesjonalny – każdy może zaśpiewać i otrzymać swoje nagranie. Śpiewamy solo, w duetach i jak komu w duszy gra. Tym razem to była prawdziwa uczta dla naszych uszu, a wspaniałą ucztę zgotowała nam Kasia za cierpliwą namową Janka. Dzięki Kasiu, dzięki Janku za wrażliwość, doskonałe wykonanie i świetne nagranie!

Od kilku lat niektóre wieczory spędzamy na graniu w „Satori”, czyli grze Radykalnego Wybaczania, stworzoną przez Collinsa Tippinga. Na wczasach ma ona zawsze duże powodzenie i jest dodatkową pomocą w formie zabawy. Zdarza się tak, że podczas kolejnych wczasów, czy to letnich czy zimowych, u danej osoby pojawia się ten sam temat do uwolnienia.

W atmosferze intensywnej pracy i dobrze wykorzystanego czasu wolnego powstają znajomości i przyjaźnie, a uczestnicy dostają od siebie nawzajem ogromne pokłady wsparcia, inspiracji, akceptacji i pięknej bezwarunkowej miłości. Wszystko bez ocen, w atmosferze zaufania i zrozumienia. Jest czas na dzielenie się doświadczeniami, uczenie się od siebie, dzielenie się różnymi metodami wspierającymi rozwój duchowy.

Posłuchajcie pięknego wykonania Kasi – uczestniczki naszych wczasów. Nagraniem zajął się nasz karaokeman Janek. Jest to cover „Do kołyski

 

Oto wypowiedzi kilku uczestników tegorocznych wczasów:
Cóż ja mogę powiedzieć to były jedne z najcięższych chwil dla mnie, ale ludzi jakich poznałam i jak bardzo poznałam sama siebie jest bezcenne. Nie mogę doczekać się następnego wyjazdu.Bardzo dziękuję bogu że mogłam tam być…
A co jeszcze do tego wyjazdu, wywróciło to moje życie do góry nogami i bardzo mi z tym dobrze
Kate

Dla mnie wczasy w Białce upłynęły głównie pod kątem odnajdywania siebie oraz rozpoczynania pracy nad budowaniem poczucia własnej wartości. Sesje regresingu pomogły mi zrozumieć, nad czym powinnam się teraz skupić i w którą stronę podążać w swoim rozwoju.
Podczas wczasów poznałam cudownych ludzi, o podobnych, co ja zainteresowaniach i poglądach, którzy dali mi dużo ciepła i wsparcia. Otrzymałam mnóstwo inspiracji od innych do dalszego rozwijania się i pracy nad sobą. Dni mijały szybko wypełnione inspirującymi wykładami Darka, sesjami oraz dobrą wieczorną zabawą. Dla mnie te wczasy to był niesamowity relaks dla duszy, dlatego żal było wyjeżdżać!
Pozdrawiam 🙂

Monika