Młody, około trzydziestoletni mężczyzna, zgłosił trudności w relacjach z dwojgiem swoich kilkuletnich dzieci i chciał to zmienić. Opowiedział o tym, że choć bardzo je kocha i są dla niego ważne, nie jest mu łatwo przebywać z nimi, bawić się, rozmawiać. Miał tego świadomość, wiedział, jak chce, żeby było, ale gdy próbował wcielać to w życie, szybko tracił cierpliwość i nie czuł się dobrze w bliskim kontakcie, a dzieci jakoś to wyczuwały i też nie garnęły się do niego, tak jak do mamy. 

Zapytany o rodzinę pochodzenia ze smutkiem opowiedział o swoim ojcu, który mieszkał z nimi, ale z którym nie miał bliskiej relacji, podobnie jak jego rodzeństwo. Klient mówił o tym, że ojciec był, ale jakby go nie było, zawsze w swoich sprawach, trochę nieobecny, niedostępny. Klient nie chciał już powtarzać tego samego schematu.
Rozpoczęliśmy ustawianie. Kiedy wybrał reprezentantów dla swoich rodziców, siebie i rodzeństwa ustawił ich w przestrzeni. Tworzyli razem dziwną grupę, wszyscy zwróceni w jednym kierunku, w stronę okien, zapatrzeni w dal, ojciec (*) z lewej strony, troszkę wysunięty do przodu. Za nim nieco z boku matka, a obok zbite w gromadę dzieci. Robili bardzo przygnębiające wrażenie, byli smutni i w całej sali zapadła cisza. Najwyraźniej grupie udzieliła się ta ciężka atmosfera. Jedna z sióstr zasłabła i potrzebowała oprzeć się o drugą siostrę. Nie mieli poczucia bliskości czy kontaktu ze sobą nawzajem.
Patrząc na nich miałam skojarzenie z jakąś bardzo trudną wędrówką, zapytałam więc klienta o wojenne losy rodziny, o to czy nie było przesiedleń. Klient zaprzeczył, ani rodzina ojca ani matki nie były wysiedlone. Opowiedziałam o wrażeniu, jakie robiło na mnie jego ustawienie, o wrażeniu trudnej wędrówki.
Po chwili jakby cos do niego dotarło, przypomniał sobie i opowiedział o starszym, szesnastoletnim bracie swojego ojca wywiezionym na Syberię, skąd nigdy nie powrócił i rodzina nie wiedziała nic o jego losach. Nigdy nie dotarły żadne wieści o nim, długo czekano na jego powrót, próbowano go odnaleźć, ale bezskutecznie Dostawiłam reprezentanta brata ojca, przy oknie, tam, gdzie wszyscy patrzyli.
Niemal natychmiast coś się zmieniło, napięcie zaczęło opadać. Ojciec i brat patrzyli na siebie nie mogąc oderwać wzroku. Matka i wszystkie dzieci przyglądali się im z wyczekiwaniem. Kiedy obaj bracia zaczęli powoli iść w swoja stronę, pozostali odetchnęli z ulgą Bracia objęli się serdecznie i wszyscy ucieszyli się, a klient miał łzy w oczach.
Stanął na swoim miejscu, zamieniając się z reprezentantem i bardzo szybko także chciał podejść do stryja i ojca. Poprosiłam ojca, aby przedstawił bratu swoja rodzinę. Zwrócił się do niego, pokazał swoją rodzinę i powtórzył za mną:
– mnie udało się przeżyć wojnę, popatrz to moja rodzina, maja żona i piątka naszych dzieci.
Proszę, popatrz serdecznie na nich wszystkich.
Do nich zaś powiedział:
– popatrzcie, to jest mój starszy brat, który zaginął na Syberii i którego mi bardzo brakowało i za którym zawsze tęskniłem. Dlatego nie całkiem mogłem być z wami.
Klient także chciał podejść do stryja i przytulił się do niego, ojciec stał obok patrząc na nich. Potem klient zwrócił się w stronę ojca, a ten uśmiechnął się do niego i objął go. Obaj byli bardzo wzruszeni tą odnalezioną bliskością
Na tym zakończyłam ustawienie.

Elżbieta Sanigórska

Jak mawia twórca metody ustawień, niemiecki terapeuta Bert Hellinger:
kiedy wykluczona, zapomniana osoba (**) zostaje przywrócona rodzinie, miłość ponownie może płynąć.
*- chodzi o reprezentantów stojących w rolach poszczególnych członków rodziny
**-czasem osoba, której losy są tak ciężkie, że trudno jest o tym mówić w rodzinie, lub gdy nie zostanie przeżyta żałoba po stracie, tak jak najprawdopodobniej zdarzyło się w tym przypadku